 |
i koleżanka napisała mi że nosisz bluzę kolejnego kolesia ze szkoły , tylko szkoda że od tego który się nie myje , a kumpele podchodzą do ciebie i śmieją się że sie jebiesz. maleńka weź mnie nie rozwalaj , bo po prostu się poniżasz , a myślałam że gorzej już nie można. szkoda że mnie nie ma w szkole i tego nie widze , bo podeszłabym do ciebie i powiedziała żebyś się laleczka wkońcu nie wychylała bo jebiesz jakby cię mama w gównie prała.
|
|
 |
Chwyciłam go za rękę i ostatkami tchu wykrztusiłam z siebie ja umieram- moje oczy znów spotkały jego .Widziałam jak przez mgłę, jego twarz przypominała kamienny posąg. Pobladł ,oczy jego były puste a usta lekko rozchylone . Jeżeli znów sobie żartujesz -urwał w połowie zdania ,uklękł przy fotelu na którym siedziałam tym razem to on złapał moja rękę .Łzy wolno sciekały po mojej twarzy ,a on wpatrywał się w moje oczy. Zdezorientowana wyrwałam dłoń z uścisku i zakryłam twarz rękami. On krzyczał kłamiesz ,to nie jest prawda , powiedz że kłamiesz! Jego głos cichł ,zamienił się w pojękiwanie .Skuliłam się ,tak jak zawsze i nie miłosierny szloch ogarnął całe moje ciało.
Ostatni dreszcz przepływający przez moje ciało zostawił po sobie błoga cisze. Nie było krzyku, hałasu. Byłam sama. Ngle w uszach zaczeło mi szumieć ,jakby w tunelu. Krew bezlitośne tłukła się w głowie ,modliłam sie by to ustało i tak sie stało. Ból, cierpienie, hałas ustąpił. Odpłynełam gdzieś ,daleko.
|
|
 |
któregoś popołudnia w naszej ulubionej knajpie gadaliśmy z przyjaciółmi o przyszłości . każdy opowiadał , jak widzi siebie na ślubnym kobiercu . zapytali i mnie . : - a ty jak to sobie wyobrażasz ? . - nie wyjdę za mąż nigdy , przestań . - odpowiedziałam bez zawahania . - nie wyobrażam sobie . - zamyśliłam się na chwilę . rzeczywiście sobie nie wyobrażam , żebym kiedykolwiek została żoną . żeby znalazł się ktoś tak idealnie pasujący do mnie jak ty . tylko z tobą planowałam wspólną przyszłość , tylko z tobą potrafiłam leżeć na łóżku tuląc się do Ciebie i kłócić się jak będą miały na imię nasze dzieci , ilu piętrowy będzie nasz dom , jaką będę miała suknię , jak upięte włosy w dzień ślubu . a dzisiaj wzdrygam się na myśl o zajściu w ciążę . nie chcę mieć dzieci , nie chcę mieć obrączki na palcu , nie chcę iść przez środek czerwonego dywanu w białej sukni prowadzona przez wzruszonego ojca . wszystkie marzenia związane z 'najważniejszym dniem w życiu człowieka' odeszły razem z tobą/ransiak
|
|
 |
jednego dnia idąc z tobą parkiem dam się wrzucić kilka razy w mega wielką zaspę śmiejąc się przy tym w najlepsze , a następnego dnia krocząc tą samą drogą syknę tylko : - nie chcę dzisiaj być cała w śniegu . spierdalaj .- jednego wieczora pozwolę Ci się pocałować , a kolejnym razem , gdy będziesz chciał to powtórzyć będę wymigiwać się wszystkim . nawet tym , że jest mróz i mi masakrycznie zimno . potrafię usiąść w deichmanie w kąciku dla dzieci i z bananem na ustach oglądać animowaną bajkę nie zwracając uwagi na gapiów , a niekiedy będę tak poważna , że przez usta nie mignie mi nawet półuśmiech . bez obiekcji pójdę z tobą za rękę przez środek miasta głośno nucąc jakieś tandetne melodyjki , a czasem nie podam Ci dłoni tylko wsadzę ją głęboko w kieszeń kurtki , wbijając wzrok w buty i rozkażę , że to ty masz dzisiaj dużo mówić . ponadto miewam wahania nastrojów , jestem wredna , francowata , podła i mam zadatki na sukę . mam jeszcze wymieniać , czy od razu dasz sobie spokój ? // ransiak.
|
|
 |
|
kumplowałam się z Nim od dzieciaka. koleś zawsze miał wszystko o co poprosił. za gnoja zawsze miał najlepsze ciuchy, zabawki i temu podobne pierdoły. jeszcze pare miesięcy temu śmigaliśmy razem po osiedlu - ubrani na luźno z piwem w ręku. dziś ? lata w garniturze w firmie ojca, dzwoniąc od czasu do czasu, każdą rozmowę kończąc: ' ambicja mnie zżarła, wiesz kwiatku , ambicja ' , po czym rozłącza się , a ja siedzę w pokoju patrząc na Nasze zdjęcie na ławce w kolorowych fullcapach na głowach, w oczach mając łzy - na myśl , że te chwile już nie wrócą. / veriolla
|
|
 |
|
chciała poczuć się wolna i niezależna . chciała poczuć się niegrzeczną dziewczynką . zaczęła palić . nawet po kilka paczek dziennie . zyskała podziw - uważali ją za silną , za wzór . a ona ? ona wieczorem szorowała się do krwi , żeby zmyć z siebie ten okropny zapach , który ciągle czuła . nienawidziła go . nienawidziła fajek . bo ten jedyny ciągle siedział w jej głowie , a co gorsze , nadal jej nie zauważał i traktował jak powietrze . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
pamiętam tamten dzień w którym się poznaliśmy. to była szkolna dyskoteka. siedziałeś sam na ławce. długo się na tym zastanawiałam, ale wkońcu do Ciebie podeszłam. od razu coś poczułam, spodobałeś mi się. w ułamku sekundy zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. naprawdę, świetnie nam to szło ... teraz tylko zastanawiam się po co to zrobiłam? po co zagadałam do Ciebie? po to, żebyś pokochał inną?
|
|
 |
jeszcze rok temu ubieraliśmy razem choinkę, podkładaliśmy pod nią prezenty, dzieliliśmy się opłatkiem, oglądaliśmy świąteczne filmy. kilka dni po tym obserwowaliśmy fajerwerki i piliśmy szampana. wtedy powiedziałeś mi, że będziesz ze mną do końca i że absolutnie nic nas nie rozdzieli. od początku wiedziałam, że to absurd. ale cóż... byłeś już trochę pijany, nie wiedziałeś co mówisz.
|
|
|
|