 |
-Ja chcę pączka, weź mi pączka! -Ona chce pączka, weź jej pączka! -Jak chcesz pączka, to weź sobie pączka! / ♥
|
|
 |
Było już po lekcjach. Siedziałam z kumplami, u jednego z nich przed domem. Gadaliśmy, jak zawsze, o wszystkim. Nagle uwaga płci męskiej skupiła się na jabłoni. Jeden patrząc na drugiego z szerokim uśmiechem, zaczął rzucać go jabłkami. 'Czekaj skurwysynie, ja cię urządzę!' - krzyknął kumpel i wpadł do domu. Po chwili wyszedł z wielkim tasakiem, i nabijając trzy jabłka zaczął gonić drugiego po ogródku. / pjooona
|
|
 |
-To jak mam do ciebie mówić, żeby ci w końcu pasowało? -Pan prezes prezydent minister szanowny pan xd może być? / taka tam, rozmowa z przyjacielem xd
|
|
 |
Coraz więcej kłótni, coraz więcej niedomówień lub za dużo słów, mocnych słów, które jak ostry sztylet przebijają resztki nadziei, że będzie tak jak dawniej. Pijane telefony, płacz, ciche dni, niepoznawanie się w szkole i spuszczanie głowy na lekcjach. Jest źle, beznadziejnie źle, a miało być dobrze. Bo przecież przyjaciele nie znają słów "nie damy rady", pamiętasz? / pjooona
|
|
 |
Ta przyjaźń miała przetrwać wszystko, coś jej kurwa nie wyszło.
|
|
 |
Wiesz co wkurwia najbardziej? Gdy idąc ulicą, za sobą słyszałam ludzi, którzy szeptali do siebie '-To pogrzeb tego chłopaka, co miał wypadek na motorze. -Ty chyba ogłupiałaś, on zapił się na śmierć.' Mówią to osoby którzy nie mają kompletnie pojęcia, co się stało, a wyrażają swoją opinię, chociaż nikt ich o to nie prosi. / pjooona
|
|
 |
Tłumy przed kościołem, twój ojciec wybiegający za bramę, siostra, która ledwo trzyma się na nogach, przyjaciel, który nie może sobie darować, że ciebie już tu nie ma, wiele innych ludzi, którzy nie mogą uwierzyć, że Bóg nam ciebie zabrał - to pamiętam. Kazanie księdza, przy którym wszyscy mieli mokre oczy, przemarsz na cmentarz, niekończące się pożegnanie przy twoim grobie, miliony łez i pytań 'Dlaczego akurat on?', twoja matka, która totalnie nie daje sobie rady z tym wielkim bólem, ta przyjebana atmosfera, brak jakichkolwiek jasnych stron. Wyrazy współczucia rzucone jakby od niechcenia, nie zwrócą nam ciebie. Nie ma nic, w powietrzu tylko słychać powiewające szarfy z napisem 'ostatnie pożegnanie', które zagłusza płacz, smutek i brak nadziei, że kiedyś staniesz przed nami ze swoją roześmianą twarzą i powiesz, że to był tylko zły sen. / pjooona
|
|
 |
'Ty nawet nie wiesz o co mi chodzi!' - usłyszałam za plecami krzyk kumpla. Fakt, nie wiem. Nawet się nie domyślam. Usiadłam na krześle i patrzyłam jak po raz kolejny nasza przyjaźń jest wystawiona na próbę. 'Możemy pogadać?' - nagle kumpel wychylił się zza budynku. 'Chyba nie mamy o czym.' - syknęłam, nawet na niego nie patrząc. Z lekką siłą wyrwał mnie z tego krzesła i zaprowadził za parę starych domów. 'Wkurwia mnie to. Cały czas o nim gadasz. Nie możemy iść tam, bo tam się z nim widziałaś, nie możemy normalnie rozmawiać, bo przypomina ci się on i masz doła, ogarnij się dziewczyno, minął już prawie rok!' - zaczął wymieniać. Faktycznie. / pjooona
|
|
 |
'Kiedyś byłaś inna.' - cicho powiedziała przyjaciółka. 'Kiedyś? To znaczy?' - zapytałam. 'No wiesz. Miałaś chłopaków, ale po rozstaniach spływało to po tobie, dosłownie miałaś wylane na każdego płaczącego pod twoim oknem byłego faceta, zerwanie to nie był dla ciebie koniec świata. A potem poznałaś jego. Zaczęłaś zwracać uwagę na każdego chłopaka, z którym rozmawiasz, zaczęłaś się inaczej ubierać, każda mała kłótnia trafiała w sam środek twojego serca, żyłaś tylko nim, a gdy zerwaliście totalnie się zmieniłaś. Przestałaś wychodzić z domu, zaczęłaś pić, palić, ciąć się, wpakowałaś się w narkotyki. Totalnie cię to rozpierdoliło.' - zaczęła wspominać. 'Nie umiem się odkochać, tylko on jest ważny.' - powiedziałam, spuszczając głowę. 'Zakochasz się jeszcze.' - wycedziła. 'Nie. Nie chcę. Albo on, albo kurwa nikt.' - wydukałam ze łzami w oczach, patrząc na głębokie rany na żyłach. / pjooona
|
|
 |
Nie wytrzymałam. Szybkim ruchem zabrałam kurtkę, ubrałam trampki, włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam iść przed siebie. Znowu dogoniła mnie myśl, że przecież to wszystko nie ma sensu. To, co było kiedyś już nigdy nie wróci, a ja przecież mogę zakochać się w kimś innym. Skoro wszystko jest przeciwko mnie, to może czas przestać iść pod prąd i pogodzić się z tym, co dał mi los. Nagle do głowy wpadły mi wspomnienia, te wszystkie chwile, które razem spędziliśmy. Te gesty, którymi sprawialiśmy, że uśmiech pojawiał się na naszych twarzach, te miejsca, które stale odwiedzaliśmy. 'Nie. Nie umiem przestać Cię kochać.' - powiedziałam do siebie ze łzami w oczach, które jak wmurowane nie chciały wypłynąć. / pjooona
|
|
 |
Coraz bardziej tęsknię. Brakuje mi tych uczuć - tego ciepła z Twojej strony, tej gorącej miłości i wiernej przyjaźni. Brakuje mi Twojego głosu, który zawsze mnie uspokajał i sprawiał, że wpadałam w hipnozę. Brakuje mi Twoich oczu, w których można było dostrzec te rozbrykane, święcące ogniki. Brakuje mi Twoich ust, które idealnie pasowały do moich. Brakuje mi Twoich ramion, które były dla mnie pasami bezpieczeństwa, przecież zawsze mnie chroniły. Brakuje mi Ciebie, wróć. / pjooona
|
|
 |
Coś rozpierdala mnie od środka. Kłócę się ze wszystkimi, chociaż nie chcę. Nie ogarniam nauki, chociaż powinnam. Zaciągam się dymem z kolejnego już szluga, pije kolejne piwo i zastanawiam się, po co tak naprawdę to robię. Mam wyjebane na wszystko. Szkoda tylko, że jedynie pod wpływem tego gówna. / pjooona
|
|
|
|