'Kiedyś byłaś inna.' - cicho powiedziała przyjaciółka. 'Kiedyś? To znaczy?' - zapytałam. 'No wiesz. Miałaś chłopaków, ale po rozstaniach spływało to po tobie, dosłownie miałaś wylane na każdego płaczącego pod twoim oknem byłego faceta, zerwanie to nie był dla ciebie koniec świata. A potem poznałaś jego. Zaczęłaś zwracać uwagę na każdego chłopaka, z którym rozmawiasz, zaczęłaś się inaczej ubierać, każda mała kłótnia trafiała w sam środek twojego serca, żyłaś tylko nim, a gdy zerwaliście totalnie się zmieniłaś. Przestałaś wychodzić z domu, zaczęłaś pić, palić, ciąć się, wpakowałaś się w narkotyki. Totalnie cię to rozpierdoliło.' - zaczęła wspominać. 'Nie umiem się odkochać, tylko on jest ważny.' - powiedziałam, spuszczając głowę. 'Zakochasz się jeszcze.' - wycedziła. 'Nie. Nie chcę. Albo on, albo kurwa nikt.' - wydukałam ze łzami w oczach, patrząc na głębokie rany na żyłach. / pjooona
|