Tłumy przed kościołem, twój ojciec wybiegający za bramę, siostra, która ledwo trzyma się na nogach, przyjaciel, który nie może sobie darować, że ciebie już tu nie ma, wiele innych ludzi, którzy nie mogą uwierzyć, że Bóg nam ciebie zabrał - to pamiętam. Kazanie księdza, przy którym wszyscy mieli mokre oczy, przemarsz na cmentarz, niekończące się pożegnanie przy twoim grobie, miliony łez i pytań 'Dlaczego akurat on?', twoja matka, która totalnie nie daje sobie rady z tym wielkim bólem, ta przyjebana atmosfera, brak jakichkolwiek jasnych stron. Wyrazy współczucia rzucone jakby od niechcenia, nie zwrócą nam ciebie. Nie ma nic, w powietrzu tylko słychać powiewające szarfy z napisem 'ostatnie pożegnanie', które zagłusza płacz, smutek i brak nadziei, że kiedyś staniesz przed nami ze swoją roześmianą twarzą i powiesz, że to był tylko zły sen. / pjooona
|