|
Po co w zasadzie wszystko wyrzucamy tutaj? Teraz też... Wszystkim opowiadam o stracie, nowym życiu, nowych szansach, o obawach i nadziejach. A w duszy rodzi się pytanie: po co mi to wszystko? Dlaczego łatwiej dzielić się przemyśleniami z nieznajomymi niż z przyjaciółmi...
|
|
|
Pamiętam cały wczorajszy wieczór i tą długą noc. Ostatnia sobota karnawału, mówią, że wtedy trzeba naprawdę zaszaleć. Dziękuję Ci za tą zabawę, za każdy taniec, za każdą sekundę rozmowy. I dziękuję Ci, że miałaś odwagę wyciągnąć mnie na parkiet w czasie wolniejszych melodii, bo sam nie miałbym odwagi Cię poprosić. To była pierwsza naprawdę udana impreza od długiego czasu.
|
|
|
Idę poszukać lepszych dni w świecie sennej mary. Dobranoc.
|
|
|
Ciche westchnienie wydobyło się z mojej piersi. Deszcz zaczął zmywać wszelkie złudzenia. Teraz czekam na słońce, niech mi przyniesie trochę nadziei.
|
|
|
Byłem dziś na przechadzce i spotkałem ją. Zapytała, czy chcę ulepić z nią bałwana. Oczy błyszczały jej tak samo jak Tobie. Powiedz mi, czy to Ty stawiasz ją na mojej drodze? Chcesz, żebym ułożył sobie życie od nowa? Nie wiem, czy jestem w stanie jeszcze kochać, czy mogę ją ranić tym, że będę myślał o Tobie. Daj jakiś znak, co mam robić...
|
|
|
Chciałbym znów śmiać się w głos, gonić za Tobą i w końcu złapać Cię, podnieść w górę i zakręcić się w kółko, słysząc Twój rozkoszny chichot. Czasem zdaje mi się, kiedy nastają te krótkie chwile szczęścia, że słyszę Twój śmiech. Może patrzysz wtedy na mnie, cieszysz się tą krótką chwilą i śmiejesz radośnie, tak głośno, bym Cię usłyszał.
|
|
|
Tęsknię za tym, co było kiedyś. Za tą dziecięcą prostotą, kiedy nie gmatwałam sobie całego świata. Kiedy czarne było po prostu czarne, a białe było białe, bez innych odcieni. Teraz już nic nie jest takie proste. Każda sprawa ma milion wariantów, każdy problem, ze sto rozwiązań, a żadne nie wydaje się tym właściwym. Chce mieć znów pięć lat, kokardki we włosach i uśmiech, ukazujący brakujące mleczaki.
|
|
|
Zaczekaj chwilę, reżyserze mojego życia... Chyba zdarzyło Ci się pomylić scenariusze. Wolałbym być bohaterem nudnej telenoweli, gdzie życie jest tak przyjemnie nudne, ale Tobie zachciało się kręcić dreszczowce, thrillery i ckliwe melodramaty, na których wszyscy wylewają łzy...
|
|
|
Kolejny dzień, nowe nadzieje, nowe myśli. I znów to cholerne pytanie, dlaczego wciąż nic się nie zmienia. Dlaczego nie wybudzę się z tego koszmarnego dnu rzeczywistości. Dlaczego Ty mnie nie wybudzisz z niego, pisząc słodkiego smsa? Tak jak kiedyś, ale nie... Odwiedzasz mnie tylko w snach, pojawiasz się i znikasz, a ja coraz częściej zadaję sobie pytanie, który świat jest prawdziwy...
|
|
|
Otulić się snem, znów być obok Ciebie, wrócić do tamtych szczęśliwych dni. Właśnie taki mam plan na najbliższe siedem godzin. Dobranoc.
|
|
|
|