 |
Pewnego dnia wszystko jej sie zawalilo. Zranila i stracila chlopaka ktorego kochala ponad wszystko. Poklocila sie z "przyjaciolkami" ktore okazaly sie byc zwyklymi szmatami. Dowiedziala sie jak kazdego dnia obrabiaja jej tylek po czym udają wierne przyjaciolki. To przez nie stracila osobe ktora kochala najmocniej jak tylko potrafila. Do tego problemy w szkole i z rodzicami. Nie wytrzymala, lezac w nocy w lozku i placzac wziela zyletke i podciela sobie zyly. Krew ciekla jej strumieniem z nadgarstka powodujac jeszcze wiekszy bol i placz. Czula sie slabo, jednak nie mogla zasnac a tak bardzo tego chciala, chciala zniknac. Ostatnimi silami zeszla na dol gdzie znalazla tabletki nasenne i whisky , wrocila do swojego pokoju gdzie siedzac na lozku wziela garsc tabletek i popila je alkoholem. Cierpiala jeszcze chwile po czym zasnela. Nie czula juz bolu, powoli odchodzila z tego swiata.Gdyby nie jej mama ktora chciala ja rano obudzic do szkoly nie bylo by juz jej , jednak przezyla. Cz1
|
|
 |
Mogła mieć wszystkich, jednak chciała Jego. Żałowała wszystkiego co zrobiła w przeszłości , wszystkiego przez to ich związek się rozpadł. Przepraszała, płakała, błagała, bo kochała go ponad wszystko. On, po rozstaniu z Nią codziennie miał inna, jednak doskonale wiedział ze żadna z tych dziewczyn nie zastąpi mu Jej, bo wiedział ze kocha Ja ponad wszystko co mu zrobiła. Jednak bal się, nie chciał znowu cierpieć tak jak wtedy gdy go zdradziła. Gdy znowu zaczęli się spotykać, za każdym razem bal się tego ze znowu go zrani, ona zapewniała go cały czas ze to już się nie powtórzy, ze go kocha i wie ze zrobiła źle. Oboje kochali się ponad wszystko, jednak bali się być razem. Kiedy się spotykali było cudownie, jak kiedyś. Jednak potem gdy musieli się rozstać i czekać do następnego weekendu żeby moc się zobaczyć wątpili w to czy uda im się jeszcze odbudować kiedyś ten związek i ta miłość. Czy im się uda ? Musi im się udać, bo wiele osób wierzy w ten związek który był zawsze idealny.
|
|
 |
Myślała ze po ich rozstaniu jak zobaczy go z inna dziewczyna będzie ja to bardzo bolało. Bala się tego i unikała imprez na których mogłaby zobaczyć go z jakaś inna laska. Jednak kiedy tak już się stało, kiedy dowiedziała się ze on ma inna nie czuła bólu, wręcz przeciwnie miała dzięki temu cudowny humor. Jej samoocena była dość niska a pomimo to wiedziała ze jest lepsza od dziewczyny z która On jest. W sumie ciężko być gorsza od dziewczyny która po za warstwa tapety nie ma nic do zaoferowania. Wiedziała ze On jej na pewno nie kocha, przez ostatnie 4 lata się z niej wyśmiewał, była ona pośmiewiskiem całej szkoły a On nie mógłby być z taka dziewczyna bo musiał mieć wszystko co najlepsze. Tak wiec wiadomość o tym ze On jest z Nią dala jej więcej szczęścia niż łez , których się spodziewała , a fakt ze po paru godzinach ich "związek" rozpadł się własnie z jej powodu był jeszcze piękniejszy
|
|
 |
A z czasem nauczyła się jak być taka jak on był, jak być zimnym skurwielem w wydaniu kobiecym.Mijając go na szkolnym korytarzu nie odpowiadała na jego suche "cześć" rzucone w jej stronę. Całowała się z innymi chłopakami na jego oczach bo wiedziała ze denerwuje go tym najbardziej, wręcz często doprowadzało go to do furii. Gdy już musiała zamienić z nim parę zdań , mówiąc do niego nigdy nie spojrzała mu w oczy. W jego urodziny nie złożyła mu nawet życzeń. Traktowała go jak powietrze. Umawiając się ze znajomymi nigdy go nie uwzględniała, chociaż zawsze przychodził. Każdemu powtarzała ze on już nic dla niej nie znaczy, ze jest dla niej nikim.Wszyscy śmiało wychodzili z założenia ze tak własnie jest, ze ona już nic do niego nie czuje, jednak gdy ktoś spojrzał w jej oczy podczas tego jak się zachowywała względem niego zobaczyć można było w nich jak bardzo cierpi, jak ogromny ból sprawia jej ignorowanie go i doprowadzanie tym samym do szalu.
|
|
 |
Zaczynasz jak on. Te same scenariusze rozmow, tylko jestes o wiele bardziej romantyczny i uczuciowy jak bys pelnil moją role. Pomimo ze wiem co bylo po takich rozmowach, uczucie, zbyt duze uczucie ktore pomimo tego ze zranione trwa nadal, to podoba mi sie to. Pociagasz mnie tak samo jak on, tylko prosze Cie, nie zran mnie tak samo, nie popełnij tego samego bledu. Uwazaj na moje zranione serce, on sie jeszcze z niego nie wyprowadzil a Ty go mocno przypominasz, moze nawet za mocno. Blagam nie badz takim skurwysynem jakim okazal sie on, bo z poczatku to podniecające ale potem boli długo.
|
|
 |
Pewnego dnia zdała sobie sprawę ze pomimo tego ze nadal walczy to nie umiałaby już z Nim być. Walka o Niego była dla niej czymś w rodzaju przyzwyczajenia, od zawsze tak było, odkąd do niego coś poczuła codziennie musiała walczyć. Bywały dni kiedy jej się udawało, najpiękniejsze dni z tego okresu- byli wtedy razem. Jednak o wiele więcej było dni w których ponosiła porażkę, a od jakiegoś czasu były własnie tylko takie. Wtedy zdała sobie sprawę ze nawet jak by jej się znowu udało wygrać , gdzie nagrodą był on to po prostu by już tego nie chciała. Zorientowała się ze brzydzi się jego teraźniejszym zachowaniem, tym jaki jest w stosunku do niej wredny i arogancki pomimo tego ze rozstali się bo przecież "on nie chce jej ranić". Dalej czuła do niego "coś" jednak to już nie było to "coś" co kiedyś. Teraz było to już tylko i wyłącznie przyzwyczajenie i sentyment oraz tęsknota za "dawnym Nim" , takim jakim był dla Niej kiedyś. To już nie było to.
|
|
 |
I pomimo tego ze znam Cie na wylot, każdą Twoja zaletę ale tez wadę to dalej coś do Ciebie czuje i chce Cie mieć blisko, zrozum to. Mówisz ze nie chcesz mnie zranić, ale tym własnie ranisz mnie najmocniej.
|
|
 |
Najpierw duzo rozmawali, on duzo przepraszal, zaproponowal by sprobowali jeszcze raz, oczywiscie bez wachania sie zgodzila. Gdy skonczyli rozmawiac zatracili sie w sobie. Oby dwoje byli pewni swoich ruchow i posuniec, wiedzieli ze tego chca bo kochali sie, naprawde sie kochali. Ta noc pozostanie w ich glowach juz do konca zycia, a pomyslec ze zaczelo sie od deszczu na dworze .... // cz 5
|
|
|
|