Pewnego dnia zdała sobie sprawę ze pomimo tego ze nadal walczy to nie umiałaby już z Nim być. Walka o Niego była dla niej czymś w rodzaju przyzwyczajenia, od zawsze tak było, odkąd do niego coś poczuła codziennie musiała walczyć. Bywały dni kiedy jej się udawało, najpiękniejsze dni z tego okresu- byli wtedy razem. Jednak o wiele więcej było dni w których ponosiła porażkę, a od jakiegoś czasu były własnie tylko takie. Wtedy zdała sobie sprawę ze nawet jak by jej się znowu udało wygrać , gdzie nagrodą był on to po prostu by już tego nie chciała. Zorientowała się ze brzydzi się jego teraźniejszym zachowaniem, tym jaki jest w stosunku do niej wredny i arogancki pomimo tego ze rozstali się bo przecież "on nie chce jej ranić". Dalej czuła do niego "coś" jednak to już nie było to "coś" co kiedyś. Teraz było to już tylko i wyłącznie przyzwyczajenie i sentyment oraz tęsknota za "dawnym Nim" , takim jakim był dla Niej kiedyś. To już nie było to.
|