 |
“To trudne żyć z przeświadczeniem, że jest się potwornym nieudacznikiem. Że zawsze jest ktoś lepszy w czymkolwiek - mądrzejszy, ładniejszy, lepiej daje sobie radę. To takie uporczywe robić coś i nigdy nie uważać tego za dość dobre. Nigdy. Nic nie jest dobre. To aż czasem boli. Tak bezsensownie, ale boli.”
|
|
 |
"To co było w tym najzabawniejsze - ja naprawdę kochałam i pozwalałam sobie umierać z tym uczuciem każdego dnia."
|
|
 |
“Nie jestem nieśmiały. Ja po prostu bardzo źle znoszę bliskość innych ludzi.”
|
|
 |
“Być obojętnym. Bez duszy i serca. Obojętnie się budzić i z taką samą wyuzdaną obojętnością zasypiać. Nosić ją w sercu, jednocześnie serca nie posiadając. Taka abstrakcja. Nikogo nie całować. Nikomu nie pozwalać się kochać. Tylko oddychać i trwać. Już nie szokować. Po co? (…) Zobojętnić się maksymalnie. Niczym strzęp obłoku, który w końcu zniknie w atmosferze. Kogo to obchodzi?”
|
|
 |
“Stałam się w tym wszystkim całkiem niezła – mówić jedno, podczas gdy myśli się coś innego, zachowywać się, jakbym słuchała, kiedy nie słucham, udawać, że jestem spokojna i szczęśliwa, kiedy tak naprawdę jestem na skraju rozpaczy. To jedna z umiejętności, jakie doskonali się z wiekiem.”
|
|
 |
“I tak dobrze znam zapach mojej ciszy.
Znam do bólu jej dotyk zimnych rąk.
Kiedy oczy śpią, dusza więcej słyszy.
Tonąc wołam, ale jego nie ma tu...”
|
|
 |
“Tępy ból w duszy wierci mnie.”
|
|
 |
“Gdy ją przytulam - gdy naprawdę ją przytulam - a zrobiłem to wtedy po raz pierwszy - wtedy tak naprawdę zrozumiałem, o co chodzi; że być może to już nie chodzi o robienie na sobie nawzajem wrażenia, podrywanie się, grę w dominację i uległość, szpanowanie (…) przycisnąłem ją najmocniej, tak jakbym chciał przez nią przeniknąć; jakbym chciał, żeby nasze żyły zawiązały się na supeł.”
|
|
 |
“Stłumione uczucia.
Stłumione myśli.
Stłumione racje.
Tylko łzy na wierzchu.”
|
|
 |
“Niekochanym niewiele się przytrafia, ich nieżywe życia porastają pleśnią, ich dusze się duszą.”
|
|
 |
"Nosi w sobie jakiś lodowaty smutek, jakąś głęboko zakorzenioną melancholię, zadająca kłam siedemnastu lat jej życia. Jej śmiech...Ona chyba nigdy nie śmieje się z prawdziwej, wewnętrznej radości. Możliwe, że radości w niej nie ma. [...] trzyma się zawsze kilka kroków za pozostałymi dziewczętami, gotowa przyjąć z wdzięcznością choćby ochłap przyjaźni, jeśli jej go rzucą. I zastanawia się nad każdym kamieniem milowym na drodze ku dorosłości. Ignoruje też swoją wielką urodę, zupełnie jakby ta była przedmiotem wolnego wyboru."
|
|
 |
"Wszyscy jesteśmy równie mocno zepsuci w środku. Każdemu z nas brakuje jakiegoś kawałka serca."
|
|
|
|