 |
"Koniec przychodzi nieoczekiwanie. Wydaje ci się, że panujesz nad sytuacją. I że to ty decydujesz, kiedy jest już po wszystkim. A potem wszystko nagle się rozłazi i uświadamiasz sobie, że nad niczym nie panujesz."
|
|
 |
"Tak to się zaczyna. Spoglądasz na kogoś, kogo nie widziałeś nigdy przedtem i nagle go rozpoznajesz. To wszystko. Po prostu go rozpoznajesz. Tak to się zaczyna."
|
|
 |
"Ja się czuję bardzo bezpiecznie, jak jestem sam. Najwięcej. Bardzo mi jest dobrze ze sobą samemu. Ja od razu powiem temu, który mnie odkryje, żeby się na mnie nie gniewał, jak sobie będę odchodził trochę co jakiś czas."
|
|
 |
Prosiłam o wszystko, żeby cieszyć się życiem, dostałam życie, żeby cieszyć się wszystkim.
|
|
 |
nigdy nie byłam wystarczająca dla siebie.
|
|
 |
W dzieciństwie byliśmy nieśmiertelni, bo nie rozumieliśmy czasu. Istniało tu i teraz. I to chyba było piękne.
|
|
 |
Usuwam ich numery, a oni do mnie dzwonią i nie wiedzą, że byli wszystkim tylko na chwilę, a a wszystko oznacza tyle co nic. To jak zeszłoroczny śnieg, a raczej śnieg w czasach mojego dzieciństwa. Pamiętam, że zawsze na niego czekałam i czułam euforię, gdy jego płatki zaczynały wirować w powietrzu. Odrywaliśmy się wtedy ze szkolnymi kolegami od lekcji i nie zważając na marudzenie nauczycielki, biegliśmy do okna i patrzyliśmy. Potem rzucaliśmy się śnieżkami, lepiliśmy bałwany i chodziliśmy na pobliską górkę na sanki. Gdy przychodziła wiosna, śnieg nie miał już żadnego znaczenia i nie tęskniliśmy za nim, bo można było jeździć na rowerach, a do kanapek mama dodawała pyszne rzodkiewki. Teraz nie lubię śniegu i wcale na niego czekałam, choć kiedyś go uwielbiałam. To dobre porównanie, choć w dzieciństwie było prościej, bo wiele rzeczy było powodem do radości. Dorosłość jest chujowa, bo dorośli nie lubią zmian. Boją się ich, dlatego wpadają w rutynę i nie wiedzą, że to właśnie ich niszczy.
|
|
 |
Jestem szczęśliwa i nie myśl, seeeeeerio, że twoje złe nastroje wyprowadzą mnie z równowagi. Nie mam wpływu na to, że cierpisz. To nie moja wina, to tylko twoje wyobrażenia wprawiły cię w depresję i złamały ci serce. Masz problem z sobą, nie ze mną. Ja niczego nie obiecywałam, więc nie rób z siebie ofiary. To mnie nie wzrusza, a nawet, jeśli mnie to rusza, to po prostu chcę mi się śmiać. No wybacz.
|
|
 |
To nie jest tak, że ktoś kłamał, gdy mówił, że będzie na zawsze i inne brednie, to nie jest tak, bo on wtedy naprawdę w to wierzył i to miało wtedy sens. Ale potem pojawiły się inne okoliczności i to po prostu umarło. Są rzeczy, które zmieniają wszystko i nawet, jeśli są to drobne sprawy takie jak nieopuszczanie klapy sedesowej, czy spędzanie czasu z kimś innym, kto bardziej rozumie wszystkie demony w głowie i wydaje się bardziej interesujący. Są rzeczy, których nie można wybaczyć i które zabijają resztki zaufania, choć często to "na zawsze" kończy się o wiele wcześniej niż wtedy, gdy następuje zdrada i odejście. Są to chwile spędzane razem, ale osobno. Coraz mniej wspólnych tematów, za to coraz więcej różnic, które wydają się nie do pogodzenia. To nie jest tak, że ktoś kłamał, gdy mówił, że będzie na zawsze, bo wtedy naprawdę w to wierzył, obydwoje w to wierzyliście, ale potem to się zmieniło, wy się zmieniliście i nawet nie zadrżały dłonie, gdy podawaliście je sobie na pożegnanie.
|
|
|
|