To nie jest tak, że ktoś kłamał, gdy mówił, że będzie na zawsze i inne brednie, to nie jest tak, bo on wtedy naprawdę w to wierzył i to miało wtedy sens. Ale potem pojawiły się inne okoliczności i to po prostu umarło. Są rzeczy, które zmieniają wszystko i nawet, jeśli są to drobne sprawy takie jak nieopuszczanie klapy sedesowej, czy spędzanie czasu z kimś innym, kto bardziej rozumie wszystkie demony w głowie i wydaje się bardziej interesujący. Są rzeczy, których nie można wybaczyć i które zabijają resztki zaufania, choć często to "na zawsze" kończy się o wiele wcześniej niż wtedy, gdy następuje zdrada i odejście. Są to chwile spędzane razem, ale osobno. Coraz mniej wspólnych tematów, za to coraz więcej różnic, które wydają się nie do pogodzenia. To nie jest tak, że ktoś kłamał, gdy mówił, że będzie na zawsze, bo wtedy naprawdę w to wierzył, obydwoje w to wierzyliście, ale potem to się zmieniło, wy się zmieniliście i nawet nie zadrżały dłonie, gdy podawaliście je sobie na pożegnanie.
|