głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika fuck_off_motherfucker

 cz.2 uśmiechnęłam się ale w głębi serca byłam zła   czasami za bardzo wchodził w rolę opiekuna.  nie możesz mnie ograniczać Mateusz  spokojnie powiedziałam.wstał odłożył kubek na blat i wyszedł wkurzony zostawiając mnie samą w kuchni.za chwilę wrócił ubierając kurtkę i patrząc się na mnie.  będę Cię ograniczać jeśli dzięki temu masz być bezpieczna.jesteś najbliższą mi na świecie osobą i nie pozwolę Cię skrzywdzić jakiemuś kutasowi z bronxu nawet jeśli miałbym przylatywać tu co dwa tygodnie.zapamiętaj to sobie    powiedział wychodząc z mieszkania i zostawiając mnie z wybauszonymi oczami i świadomością  że przecież właśnie tą ogromną troskę tak bardzo w Nim kocham.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 4 maja 2013

[cz.2]uśmiechnęłam się,ale w głębi serca byłam zła - czasami za bardzo wchodził w rolę opiekuna. "nie możesz mnie ograniczać,Mateusz"-spokojnie powiedziałam.wstał,odłożył kubek na blat,i wyszedł wkurzony,zostawiając mnie samą w kuchni.za chwilę wrócił,ubierając kurtkę,i patrząc się na mnie. "będę Cię ograniczać,jeśli dzięki temu masz być bezpieczna.jesteś najbliższą mi na świecie osobą,i nie pozwolę Cię skrzywdzić jakiemuś kutasowi z bronxu,nawet jeśli miałbym przylatywać tu co dwa tygodnie.zapamiętaj to sobie" - powiedział,wychodząc z mieszkania i zostawiając mnie z wybauszonymi oczami i świadomością, że przecież właśnie tą ogromną troskę tak bardzo w Nim kocham. || kissmyshoes

 kontaktujesz się z Damianem?  rzucił jako jedne z pierwszych pytań po przylocie. nie  skrzywiłam się.kwinął głową na znak że usłyszał odpowiedź.szłam zastanawiając się czemu o to zapytał.w końcu ciekawość wygrała. czemu pytasz?  zapytałam.uśmiechnął się  przytulająć mnie do siebie. jestem ciekaw czy wiesz co u Niego  odpowiedział.miałam świadomość że On doskonale wie jak tam z Damianem. a co ma jakieś kłopoty?  zapytałam. a gdyby miał to co?  odpowiedział pytaniem na pytanie.zamilkłam oglądając zabudowania na wall street. pomogłabyś mu?  powiedział zatrzymując się. od razu odpowiedziałam: oczywiście że tak.a ma? .uśmiechnął się. wiedziałem.widzisz w tym tkwi całe Twoje piękno  powiedział.spojrzałam na Niego oczekując wyjaśnień. nawet gdy ktoś Cię skrzywdzi a był Ci bliski nie zostawiasz Go i to jest cudowne to daje tą stuprocentową pewność że jesteś właściwą osobą i najlepszą przyjaciółką  powiedział  mocno mnie ściskając i kierując się w kierunku budki z hot dogami.  kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 4 maja 2013

"kontaktujesz się z Damianem?"-rzucił,jako jedne z pierwszych pytań po przylocie."nie"-skrzywiłam się.kwinął głową na znak,że usłyszał odpowiedź.szłam,zastanawiając się czemu o to zapytał.w końcu ciekawość wygrała."czemu pytasz?"-zapytałam.uśmiechnął się, przytulająć mnie do siebie."jestem ciekaw,czy wiesz co u Niego"-odpowiedział.miałam świadomość,że On doskonale wie jak tam z Damianem."a co,ma jakieś kłopoty?"-zapytałam."a gdyby miał,to co?"-odpowiedział pytaniem,na pytanie.zamilkłam,oglądając zabudowania na wall street."pomogłabyś mu?"-powiedział,zatrzymując się. od razu odpowiedziałam:"oczywiście,że tak.a ma?".uśmiechnął się."wiedziałem.widzisz,w tym tkwi całe Twoje piękno"-powiedział.spojrzałam na Niego oczekując wyjaśnień."nawet gdy ktoś Cię skrzywdzi,a był Ci bliski,nie zostawiasz Go i to jest cudowne,to daje tą stuprocentową pewność,że jesteś właściwą osobą,i najlepszą przyjaciółką"-powiedział, mocno mnie ściskając,i kierując się w kierunku budki z hot dogami.||kissmyshoes

był tak bardzo silny  a ja byłam Jego pierwszą słabością. byłam kimś  dla kogo łamał każdą granicę  i dla kogo od nowa nauczył się kochać. byłam pierwszą z tych  którym przyniósł bukiet róż  i którym przyrządził kolację. byłam tą  która nauczyła Go mówienia szczerze  wyrażania każdej emocji. byłam pierwszą kobietą  dla której się zmienił  i zdjął maskę skurwiela bez uczuć.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 4 maja 2013

był tak bardzo silny, a ja byłam Jego pierwszą słabością. byłam kimś, dla kogo łamał każdą granicę, i dla kogo od nowa nauczył się kochać. byłam pierwszą z tych, którym przyniósł bukiet róż, i którym przyrządził kolację. byłam tą, która nauczyła Go mówienia szczerze, wyrażania każdej emocji. byłam pierwszą kobietą, dla której się zmienił, i zdjął maskę skurwiela bez uczuć. || kissmyshoes

  Siema Kubuś. Nie ma mnie teraz w kraju i nie mogę siedzieć przy Twoim łóżku  każdego dnia  który się rozpoczyna. Musisz mi to wybaczyć. Musiałem wyjechać by złapać oddech w innym kraju  by coś tak naprawdę zrozumieć. Te słowa będzie Ci czytać pewnie Pola. Zostawiłem ten list adresowany do Ciebie w mieszkaniu  do którego Ona ma nadal klucze. Wiem  że Ty pewnie i tak nie usłyszysz tych słów i nie będziesz wiedział nawet  że ktoś jest obok Ciebie  bo możesz ruszać tylko ręką.. ale chce być wiedział braciszku  że bardzo Cie kocham i czekam na Twój powrót do zdrowia. Jestem chujowym bratem  znów to powtórzę. Tak doskonale wiem  że to ja powinienem teraz walczyć o życie  a nie Ty Młody. Przepraszam.. mam nadzieję  że kiedyś będziesz wstanie mi to wybaczyć.   dearmad

dearmad dodano: 4 maja 2013

- Siema Kubuś. Nie ma mnie teraz w kraju i nie mogę siedzieć przy Twoim łóżku, każdego dnia, który się rozpoczyna. Musisz mi to wybaczyć. Musiałem wyjechać by złapać oddech w innym kraju, by coś tak naprawdę zrozumieć. Te słowa będzie Ci czytać pewnie Pola. Zostawiłem ten list adresowany do Ciebie w mieszkaniu, do którego Ona ma nadal klucze. Wiem, że Ty pewnie i tak nie usłyszysz tych słów i nie będziesz wiedział nawet, że ktoś jest obok Ciebie, bo możesz ruszać tylko ręką.. ale chce być wiedział braciszku, że bardzo Cie kocham i czekam na Twój powrót do zdrowia. Jestem chujowym bratem, znów to powtórzę. Tak doskonale wiem, że to ja powinienem teraz walczyć o życie, a nie Ty Młody. Przepraszam.. mam nadzieję, że kiedyś będziesz wstanie mi to wybaczyć. | dearmad

Znów zostawiam swoją małą siostrzyczkę samą  zapłakaną w drzwiach mieszkania rodziców. Wyciąga do mnie swoją malutką rączkę bym ją złapał za nią i został z nią jak najdłużej. Jeszcze raz  ostatni raz składam pocałunek na jej czole i zbiegam po schodach  a Ona wychodząc za mną z mieszkania macha mi na pożegnanie krzycząc bym wrócił szybko. Łzy same cisną się do mych oczu kiedy zamykają się za mną drzwi na klatkę. Szybko witam się z ziomkiem i wsiadamy do samochodu oddalając się kolejne kilometry od ukochanego miasta. Jeszcze raz oglądam się za siebie przekraczając granice Polski  a łzy same cisną się do oczu na myśl o zapłakanej siostrze siedzącej teraz na schodach i czekającej na mój powrót. Ziomek nic nie mówi  sam milczy próbując ogarnąć to co się dzieje.. przecież to On zostawił swoją ukochaną i małego synka chcąc zobaczyć się z chłopakiem  który jest dla niego jak brat.   dearmad

dearmad dodano: 4 maja 2013

Znów zostawiam swoją małą siostrzyczkę samą, zapłakaną w drzwiach mieszkania rodziców. Wyciąga do mnie swoją malutką rączkę bym ją złapał za nią i został z nią jak najdłużej. Jeszcze raz, ostatni raz składam pocałunek na jej czole i zbiegam po schodach, a Ona wychodząc za mną z mieszkania macha mi na pożegnanie krzycząc bym wrócił szybko. Łzy same cisną się do mych oczu kiedy zamykają się za mną drzwi na klatkę. Szybko witam się z ziomkiem i wsiadamy do samochodu oddalając się kolejne kilometry od ukochanego miasta. Jeszcze raz oglądam się za siebie przekraczając granice Polski, a łzy same cisną się do oczu na myśl o zapłakanej siostrze siedzącej teraz na schodach i czekającej na mój powrót. Ziomek nic nie mówi, sam milczy próbując ogarnąć to co się dzieje.. przecież to On zostawił swoją ukochaną i małego synka chcąc zobaczyć się z chłopakiem, który jest dla niego jak brat. | dearmad

Dziś małolaci żyją za hajs rodziców. Nie dowierzają nam jak było dawniej. Dziś mówią i dostają. Przysłuchują się dokładnie moim opowiadaniom jak wspominam dawne czasy na osiedlu. Otwierają usta z niedowierzania. Dawniej sami kombinowaliśmy kilka złotych na coś słodkiego czy kolejne piwo  rama fajek to już było coś. Nie jeden raz zapraszało się kolegę na obiad do domu  bo w jego garach było pusto   matka wolała z ojcem znów przechlać cały hajs. Nie jedna noc spędzona gdzieś za miastem kiedy brakowało kilku groszy do biletu  a na nogach dojść się kilka kroków nie dało. Zaufanie budowało się inaczej niż teraz  każdy był równy. Nie patrzyło się na zasób portfela  a na to co jest w głowie. Oddać życie za ziomka? Nadal to młodych dziwi. Nie pytaliśmy się ilu ich jest  a gdzie są. Dziś młodzi pytają ilu ich jest później szukając wymówki by uciec. Teraz nie trzeba już dzielić kieszonkowego by starczyło na cały miesiąc gdy jakieś fuchy brakowało  bo każdy zarabia na siebie.   dearmad

dearmad dodano: 3 maja 2013

Dziś małolaci żyją za hajs rodziców. Nie dowierzają nam jak było dawniej. Dziś mówią i dostają. Przysłuchują się dokładnie moim opowiadaniom jak wspominam dawne czasy na osiedlu. Otwierają usta z niedowierzania. Dawniej sami kombinowaliśmy kilka złotych na coś słodkiego czy kolejne piwo, rama fajek to już było coś. Nie jeden raz zapraszało się kolegę na obiad do domu, bo w jego garach było pusto - matka wolała z ojcem znów przechlać cały hajs. Nie jedna noc spędzona gdzieś za miastem kiedy brakowało kilku groszy do biletu, a na nogach dojść się kilka kroków nie dało. Zaufanie budowało się inaczej niż teraz, każdy był równy. Nie patrzyło się na zasób portfela, a na to co jest w głowie. Oddać życie za ziomka? Nadal to młodych dziwi. Nie pytaliśmy się ilu ich jest, a gdzie są. Dziś młodzi pytają ilu ich jest później szukając wymówki by uciec. Teraz nie trzeba już dzielić kieszonkowego by starczyło na cały miesiąc gdy jakieś fuchy brakowało, bo każdy zarabia na siebie. | dearmad

  Dawid śpisz?   budzi mnie śpiąca obok koleżanka.   Nie.   spoglądam w jej duże  piwne oczy.   Co się stało?   dodaje po chwili milczenia.   Myślę o Sebastianie.   odwróciła swój wzrok  kiedy jej oczy zaczęły zachodzić łzami.   Tęsknie za nim.   powiedziała trochę ciszej. Przytuliłem ją do siebie  delikatnie ocierając spływające po jej policzkach łzy.   Będzie dobrze Mała.   powtórzyłem kolejny raz całując ją w czoło.   Chciałabym by wrócił chociaż na moment. Nie potrafię sobie tego poukładać.   kontynuowała.   Czasem mam wrażenie  że to jakiś zły sen  a kiedy się obudzę i spojrzę przez okno On będzie siedział razem z wami pod blokiem na ławce.   spojrzała znów w moje oczy.   Każdego ranka wstaje i nie widzę ani jego ani was na ławce. Stoi pusta  jest samotna. Chyba się wypala jak ja bez niego.   każde słowo mówiła coraz ciszej.   dearmad

dearmad dodano: 2 maja 2013

- Dawid śpisz? - budzi mnie śpiąca obok koleżanka. - Nie. - spoglądam w jej duże, piwne oczy. - Co się stało? - dodaje po chwili milczenia. - Myślę o Sebastianie. - odwróciła swój wzrok, kiedy jej oczy zaczęły zachodzić łzami. - Tęsknie za nim. - powiedziała trochę ciszej. Przytuliłem ją do siebie, delikatnie ocierając spływające po jej policzkach łzy. - Będzie dobrze Mała. - powtórzyłem kolejny raz całując ją w czoło. - Chciałabym by wrócił chociaż na moment. Nie potrafię sobie tego poukładać. - kontynuowała. - Czasem mam wrażenie, że to jakiś zły sen, a kiedy się obudzę i spojrzę przez okno On będzie siedział razem z wami pod blokiem na ławce. - spojrzała znów w moje oczy. - Każdego ranka wstaje i nie widzę ani jego ani was na ławce. Stoi pusta, jest samotna. Chyba się wypala jak ja bez niego. - każde słowo mówiła coraz ciszej. | dearmad

Jest noc  nie spoglądam na zegarek  która jest godzina. Po omacku szukam ciągle dzwoniącego telefonu. Widzę wyświetlające się jego imię na ekraniku. Rozłączam i kładę się dalej spać. Nie przestaje wydzwaniać  odbieram i znów słyszę jego załamany głos kiedy ledwo składa zdania.   Ona wróci jutro  a teraz już spij pojebie.   rzucam od niechęci i rozłączam telefon. Układam się znów do snu. Uświadamiam sobie  że On przecież nie zadzwonił  bo go już nie ma.. a moja chora wyobraźnia znów płata mi figle. Nie mogę znów spać.. znów wychodzę na cmentarz by z nim porozmawiać  by zrozumieć to wszystko co się teraz dzieje.   Stary.. znów to samo. Myślałem  że do mnie dzwonisz. Hah  paranoja wiem.   swoje słowa kieruje do jego zdjęcia na pomniku. Jestem sam   brak żywej duszy za cmentarnymi bramami  jedynie jakiś alkoholik wraca do domu śpiewając coś pod nosem. Nie chcę wracać do rzeczywistości bo Ona jest bez niego niczym.   dearmad

dearmad dodano: 1 maja 2013

Jest noc, nie spoglądam na zegarek, która jest godzina. Po omacku szukam ciągle dzwoniącego telefonu. Widzę wyświetlające się jego imię na ekraniku. Rozłączam i kładę się dalej spać. Nie przestaje wydzwaniać, odbieram i znów słyszę jego załamany głos kiedy ledwo składa zdania. - Ona wróci jutro, a teraz już spij pojebie. - rzucam od niechęci i rozłączam telefon. Układam się znów do snu. Uświadamiam sobie, że On przecież nie zadzwonił, bo go już nie ma.. a moja chora wyobraźnia znów płata mi figle. Nie mogę znów spać.. znów wychodzę na cmentarz by z nim porozmawiać, by zrozumieć to wszystko co się teraz dzieje. - Stary.. znów to samo. Myślałem, że do mnie dzwonisz. Hah, paranoja wiem. - swoje słowa kieruje do jego zdjęcia na pomniku. Jestem sam - brak żywej duszy za cmentarnymi bramami, jedynie jakiś alkoholik wraca do domu śpiewając coś pod nosem. Nie chcę wracać do rzeczywistości bo Ona jest bez niego niczym. | dearmad

I szmer Jego serca słyszę już na klatce.

kamilaw34 dodano: 29 kwietnia 2013

I szmer Jego serca słyszę już na klatce.

Doprowadził Ją do punktu  w którym nie może już funkcjonować bez Niego

kamilaw34 dodano: 29 kwietnia 2013

Doprowadził Ją do punktu, w którym nie może już funkcjonować bez Niego

Namiętności Jego pocałunku nie da się ubrać w słowa. Za każdym razem jest coraz bardziej niesamowity.

kamilaw34 dodano: 29 kwietnia 2013

Namiętności Jego pocałunku nie da się ubrać w słowa. Za każdym razem jest coraz bardziej niesamowity.

Podążam tą samą ulicą  którą ostatni raz szedłem z Nim. Rozglądam się po bokach  widzę zieleniące się liście na drzewach  a słońce odbija się w szybach samochodów stojących wzdłuż chodnika. Zaciągam się miejskim powietrzem. Siadam na ławce na której zawsze On siadał obok mnie. Wybieram numer do szpitala   Co z Nim?   pierwsze  standardowe pytanie już od miesięcy. Nic się nie zmieniło  kurwa. Odpalam szluga po szlugu  a moje myśli są pełne pytań. Nie potrafię długo wysiedzieć w tym miejscu. Znów wracam do szpitala i siadam przy jego szpitalnym łóżku. Opowiadam mu różne rzeczy nie mając tak naprawdę pewności czy On mnie słyszy. Porusza ręką   tak  to znak   lekarze to powtarzają od kilku tygodni.   Dawid będzie dobrze.   za plecami słyszę głos przyjaciółki. Nie chcę się odwracać w jej stronę. Nie chcę by zobaczyła moje łzy i bezsilność wypisaną na twarzy. Muszę być silny   ciągle to sobie powtarzam lecz brakuje mi sił do dalszej walki.   dearmad

dearmad dodano: 27 kwietnia 2013

Podążam tą samą ulicą, którą ostatni raz szedłem z Nim. Rozglądam się po bokach, widzę zieleniące się liście na drzewach, a słońce odbija się w szybach samochodów stojących wzdłuż chodnika. Zaciągam się miejskim powietrzem. Siadam na ławce na której zawsze On siadał obok mnie. Wybieram numer do szpitala - Co z Nim? - pierwsze, standardowe pytanie już od miesięcy. Nic się nie zmieniło, kurwa. Odpalam szluga po szlugu, a moje myśli są pełne pytań. Nie potrafię długo wysiedzieć w tym miejscu. Znów wracam do szpitala i siadam przy jego szpitalnym łóżku. Opowiadam mu różne rzeczy nie mając tak naprawdę pewności czy On mnie słyszy. Porusza ręką - tak, to znak - lekarze to powtarzają od kilku tygodni. - Dawid będzie dobrze. - za plecami słyszę głos przyjaciółki. Nie chcę się odwracać w jej stronę. Nie chcę by zobaczyła moje łzy i bezsilność wypisaną na twarzy. Muszę być silny - ciągle to sobie powtarzam lecz brakuje mi sił do dalszej walki. | dearmad

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć