 |
Pociąg, który podąża torami życia niech się zatrzyma. Ja wysiadam. | dearmad
|
|
 |
Siostra obudziła się kilka minut po północy. Nie potrafiłem jej uspokoić, zapominała się z płaczu. Przytulałem ją do swojej piersi czując jak jej drobniutkie ciało się trzęsie. Mówiłem do niej, a Ona była jakby w transie. Chciała wyrwać się z moich rąk. Cały czas pokazywała na zdjęcie przyjaciela. - Chce do Sebastiana. - jej słowa między łzami składały się w całość. Nie potrafiłem zrozumieć co się z nią dzieje, co nią kieruje w tej chwili. Wyciszona zasnęła, a rano swoimi słowami opowiadała, że On wrócił.. że przyszedł do niej z nową lalką bo przecież właśnie to jej obiecał. Cały czas patrzy w okno. W jej małych oczkach tli się nadzieja na jego powrót - jak mam jej odebrać jej nadzieję i wiarę w lepsze jutro? Nie mogę tego zrobić.. | dearmad
|
|
 |
Nie zdążę wypowiedzieć jeszcze nic a Ona wie co chce powiedzieć.Zaczyna na mnie krzyczeć i tupać mówiąc że obiecałem.Przewracam oczami i wstaje-znów jej ulegam.Zabieram ją na plac zabaw i do maka.Jej uśmiech?Jest dla mnie najważniejszy.Mimo że cholernie mi się nie chce i ledwo żyje potrafię kilka godzin spędzić z nią na placu zabaw czy w wesołym miasteczku tylko dlatego by była szczęśliwa.Odmówię jej dwa razy a za trzecim już nie potrafię gdy patrzy na mnie swoimi małymi oczkami które zachodzą łzami.Chce bym zabierał ją wszędzie ze sobą a kiedy tego nie robię łapie mnie za nogę i nie puszcza.Często wychodzę z mieszkania dopiero gdy zaśnie na mojej piersi.Jestem gotów opowiadać jej bajki przed pół nocy mając gwarancje że wtedy będzie się jej spało lepiej.Jest moim małym urwisem a gdy ktoś ją skrzywdzi to nie ręczę za siebie.A kiedy Ciotka się śmieje że będę Małej wybierał kiedyś chłopaka to nie zaprzeczam.Nie chcę by trafiła na takiego skurwiela jakim jestem ja. | dearmad
|
|
 |
Osobiście powiem że też troche sie zmieniłem,
kiedyś grałem ciągle w piłe teraz w domu siedze z piwem,
i choć z dnia na dzień żyje to mam w sobie tą wiare,
że co złe szybko przeminie a co dobre pozostanie....
|
|
 |
szykowałam się do wyjścia na zakupy, które od dawna miałam obiecane, gdy nagle w drzwiach mojego pokoju stanął przyjaciel - z błagającą miną, i słodkimi oczami. odłożyłam torebkę, już powoli w głowie uświadamiając sobie, że raczej nici z zakpów. "co jest?" - zapytałam, udając złą. "Żaklinko Moja Najukochańsza.." - zaczął, ale przerwałam mu. "do rzeczy" - burknęłam, próbując opanować śmiech. "no bo jest rajd, i no wiesz..te zakupy..obiecałem Ci..ale.."- znowu nie dokończył, bo znowu mu przerwałam: "o której?" . "za jakieś dwie godziny, trzeba jeszcze dojechać" - słodko powiedział. wygoniłam Go z pokoju, i za pięć minut wyszłam już w trampkach, wygodnych dresach i bluzie."no to co? jedziemy?"-powiedziałam, z uśmiechem na ustach. nagle Jego twarz rozpromieniła się i zobaczyłam ten ulubiony uśmiech."kocham Cię normalnie"-powiedział,mocno mnie przytulając, całując milion razy w policzek i powtarzając, że lepszej siostry nie mógł sobie wymarzyć. || kissmyshoes
|
|
 |
chociaż odszedł, Jego osoba towarzyszy mi do dzisiaj. nadal zabija mnie frustracja - bo przecież mogłam wiedzieć więcej, zrobić więcej, pomóc mu. nadal mam przed oczami obraz Jego matki, która prawie mdlejąc mi na rękach, zapłakana pytała czemu to zrobił. nadal w głowie huczy mi utwór, który puszczony był na Jego pogrzebie. nadal Jego młodsza siostra pyta mnie czy nie wiem kiedy wróci Jej braciszek. nadal jest w każdej mojej myśli, i nadal przed oczami staje mi obraz karetki i policji przed jego blokiem, i to jak biegłam z całych sił błagając by to co mi przed chwilą powiedzieli, nie było prawdą. || kissmyshoes
|
|
 |
siedziałam na leżaku, opalając się i sprawdzając jakieś pierdoły w necie. chłopaki obok grali w kosza, co chwila o coś się kłócąc. gdy skończyli, Damian podszedł do mnie, namawiając na kąpiel w basenie. odmawiałam, zajęta szukaniem ciuszków na allegro. "no rusz dupe Żaka" - marudził. wkońcu, gdy odburknęłam mu żeby spadał, wziął mnie na ręce kierując się w stronę basenu. darłam się, trzymając w ręku laptopa, z nadzieją, że nie wrzuci mnie, gdy będę mieć go w ręce - po chwili zaś poczułam tylko lodowatą wodę, i przerażenie, gdy zrozumiałam, że razem ze mną nurkuje laptop Damiana. "idioto, coś Ty narobił" - wydarłam się, gdy tylko wypłynęłam na powierzchnię. spojrzał na mnie, śmiejąc się. " bo mnie wkurwiłaś, i chuj będzie, nie ciuszki" , po czym wskoczył do basenu, szukając na dnie swojego jakże mało już użytecznego komputera. || kissmyshoes
|
|
 |
byliśmy ze zanjomym na domówce. znałam może z cztery osoby, więc co chwila byłam komuś przedstawiana. wkońcu usadowiłam się na kanapie, sącząc drinka, i przyglądając się ludziom. kumpel przyszedł do mnie, namawiając na taniec, gdy nagle podeszła do Niego jakaś panna - twierdził, że zna ją kupe lat. zaczęli gadać, więc zajęłam się przyglądaniem się na laskę, która próbowała wstać z fotela, jednakże alkohol Jej na to nie pozwalał. nagle kumpel mnie szturchnął, i przedstawił Nas sobie. laska zmierzyła mnie z góry na dół pytając kim jestem. "to moja ulubiona Polka" - powiedział, uśmiechając się. odwzajemniłam uśmiech, spoglądając na laskę, której wzrok wbijał we mnie milony mieczy. gdy odeszła, zaytałam kto to. "a przyjaźnimy się,kiedyś strasznie się we mnie kochała"-wyjaśnił kumpel, a ja zrozumiałam, że właśnie zapoznałam się z moim pierwszym wrogiem, w nowym miejscu zamieszkania. || kissmyshoes
|
|
 |
"Michalinooo moja, Mateusz przyjeżdza" - powiedziałam, wtulając się w przyjaciela. odwzajemnił uścisk, po czym spojrzał na mnie pytająco, chcąc uzyskać więcej informacji. "za dwa tygodnie tu będzie" - mówiłam, nie mogąc opanować mimiki twarzy, która układała się w ogromny uśmiech. " kurwa, czuje sie jakby odwiedzał Nas codziennie" - powiedział, śmiejąc się. zaśmiałam się, nadal mocno się w Niego wtulając. " niedługo będzie tu częstszym gościem niż ja" - powiedział ironicznie Michał. walnęłam Go w głowe mówiąc: " oj zamknij się już głupku". rozczochrał mnie, po czym śmiejąc się poszedł w kierunku łazienki:" może pokój mu wynajmiemy" - dodał, zamykając drzwi. stałam, poprawiająć fryzurę i uśmiechając się sama do siebie - bo wiem, że mimo tego, że na każdym kroku dogryzają sobie nawzajem, i przesadnie ironizują - każdy z Nich, chociaż odrobinę cieszy się na widok drugiego - nawet jeśli tylko głównym powodem radości jest fakt, że wkońcu razem się napiją. || kissmyshoes
|
|
 |
Przepraszam Mamo.. ale nie potrafię dłużej walczyć. | dearmad
|
|
|
|