"Michalinooo moja, Mateusz przyjeżdza" - powiedziałam, wtulając się w przyjaciela. odwzajemnił uścisk, po czym spojrzał na mnie pytająco, chcąc uzyskać więcej informacji. "za dwa tygodnie tu będzie" - mówiłam, nie mogąc opanować mimiki twarzy, która układała się w ogromny uśmiech. " kurwa, czuje sie jakby odwiedzał Nas codziennie" - powiedział, śmiejąc się. zaśmiałam się, nadal mocno się w Niego wtulając. " niedługo będzie tu częstszym gościem niż ja" - powiedział ironicznie Michał. walnęłam Go w głowe mówiąc: " oj zamknij się już głupku". rozczochrał mnie, po czym śmiejąc się poszedł w kierunku łazienki:" może pokój mu wynajmiemy" - dodał, zamykając drzwi. stałam, poprawiająć fryzurę i uśmiechając się sama do siebie - bo wiem, że mimo tego, że na każdym kroku dogryzają sobie nawzajem, i przesadnie ironizują - każdy z Nich, chociaż odrobinę cieszy się na widok drugiego - nawet jeśli tylko głównym powodem radości jest fakt, że wkońcu razem się napiją. || kissmyshoes
|