 |
cz.1. Siedzieliśmy przed ogniskiem. Ściskałam w ręku plastikowy kubek, obracając go w dłoniach. Wszyscy już byli nieźle wstawieni. Dym zaczął lecieć w moją stronę. Oczy zaczęły mi łzawić. Przesiadłam się. Mój kumpel nieopatrznie zrozumiał moje zaczerwienione oczy. Objął mnie ramieniem, zaczął pytać co się stało. Sama nie zauważyłam kiedy oparłam głowę na jego ramieniu i kiedy łzy zaczęły kapać na jego koszulę. Już nie od dymu. -Chodź. - pociągnął mnie. Poszliśmy na spacer. Trzymał mnie za rękę, na początku milczeliśmy. Później zaczęłam mówić. O problemach w domu, samotności, moich wewnętrznych granicach, nieśmiałości. Słuchał mnie. Zatrzymaliśmy się. Wytarł dłonią moje łzy. Przyglądał się mi ze świecącymi, zmartwionymi oczami.
|
|
 |
Zmieniłam tapetę w komputerze. Poukładałam ubrania w szafce. Usunęłam osoby, z którymi nie rozmawiam z listy gadu. Odkurzyłam w pokoju. Usunęłam piosenki, które kojarzyły mi się z nim. -Hej, co robisz dziś Mała? I znów burdel. Tym razem w głowie.
|
|
 |
Tańczyła po pokoju w starych dresach i koszulce brata. Mimo, że w uszach miała słuchawki i nie mogła usłyszeć otwieranych drzwi, poczuła czyjąś obecność. Odwróciła się i zobaczyła jego z delikatnym uśmiechem na twarzy o mocnych rysach. Zamknął drzwi i w tej samej chwili jej mp3 zaczęło odtwarzać ich piosenkę. Złapał jej rękę i okręcił ją raz, drugi, trzeci, czwarty.. Upadła boleśnie, tracąc równowagę. Ukryła twarz w dłoniach, zamknąwszy uprzednio powieki. Nie chciała patrzeć na 4 ściany, w obrębie których była tylko ona. Ona i jej postępujące, targane emocjami i tęsknotą, bolesne urojenia.
|
|
 |
Mgła otacza moje nagie stopy. Przenika mnie dreszcz. Za późno. Nie teraz. Już się nie wycofam. Robię krok naprzód. Kolejny jest mniej pewny. Przed sobą widzę tylko gęstą chmurę łapczywie przyciągająca mnie swą Tajemnicą. Odwracam się. Ostatni raz widzę mój świat. Moje stopy niosą mnie wbrew zdrowemu rozsądkowi naprzód. W nieznane. W zapomnienie.
|
|
 |
Wiesz, czasami łapię taką zawiechę i myślę o Tobie. Zbliżają się wakacje, które miałam spędzać z wami. Kurczę miało być tak fajnie. Wspólne melanże na rakiecie, spacery, imprezy. Szczere rozmowy. Tyle się tego nagromadziło. Tyle bym chciała Ci powiedzieć. Usłyszeć, że wszystko będzie dobrze i roześmiać się słuchając Twoich wyjebanych w kosmos żartów. Wiesz przecież, że twoje poczucie humoru kocham ponad wszystko. Czasem nie mogę znieść tych chwil gdy patrząc na Twoje opisy widzę, że cierpisz. To okropne uczucie nie móc powiedzieć Ci pewnych słów, żebyś przestał się smucić. Braciszku masz taką zajebistą dziewczynę, która kocha Cię mocniej niż możesz to sobie wyobrazić. Która uważa Cię za najprzystojniejszego faceta pod słońcem. Przecież zawsze tego chciałeś. Żeby tak było. Dlatego uśmiechnij się i ciesz się z waszego szczęścia. Że macie siebie.
|
|
 |
'Ja tam bym chciała mieć tak jak ty. Codziennie widywalibyście się w szkole i wgl. A ty go nie chcesz...' - A powiedz, zjadłabyś pięknie wyglądające ciastko, które jak mówili inni było wyśmienite a Tobie po prostu nie smakowało?
|
|
 |
a bluzę, którą podarowałam mu na jego 16-ste urodziny nosi teraz jego nowa dziewczyna...
|
|
 |
Teraz to ja zachowałam się jak Ty. Narobiłam komuś nadziei, a teraz każe mu o sobie zapomnieć.
|
|
 |
Cieżko jest powiedzieć 'nie', gdy boimy się o czyjeś serce.
|
|
 |
Będziesz teraz pisał do mnie z każdym nowo dodanym zdjęciem czy już dasz sobie z tym spokój i będziesz pisał codziennie...hę?
|
|
 |
Niesamowicie poprawiłeś mi humor. Teraz tylko mam jedną prośbą. Nie zepsuj mi go równie szybko jak go poprawiłeś.
|
|
 |
człowiek którego kocham bawi się mną. raz mówi, że kocha, raz że nie. nawet nie wiecie jak to boli. moje uczucia są rozszarpywane jak zdobycz na polowaniu pomiędzy dwoma drapieżnikami.
|
|
|
|