Wiesz, czasami łapię taką zawiechę i myślę o Tobie. Zbliżają się wakacje, które miałam spędzać z wami. Kurczę miało być tak fajnie. Wspólne melanże na rakiecie, spacery, imprezy. Szczere rozmowy. Tyle się tego nagromadziło. Tyle bym chciała Ci powiedzieć. Usłyszeć, że wszystko będzie dobrze i roześmiać się słuchając Twoich wyjebanych w kosmos żartów. Wiesz przecież, że twoje poczucie humoru kocham ponad wszystko. Czasem nie mogę znieść tych chwil gdy patrząc na Twoje opisy widzę, że cierpisz. To okropne uczucie nie móc powiedzieć Ci pewnych słów, żebyś przestał się smucić. Braciszku masz taką zajebistą dziewczynę, która kocha Cię mocniej niż możesz to sobie wyobrazić. Która uważa Cię za najprzystojniejszego faceta pod słońcem. Przecież zawsze tego chciałeś. Żeby tak było. Dlatego uśmiechnij się i ciesz się z waszego szczęścia. Że macie siebie.
|