cz.1. Siedzieliśmy przed ogniskiem. Ściskałam w ręku plastikowy kubek, obracając go w dłoniach. Wszyscy już byli nieźle wstawieni. Dym zaczął lecieć w moją stronę. Oczy zaczęły mi łzawić. Przesiadłam się. Mój kumpel nieopatrznie zrozumiał moje zaczerwienione oczy. Objął mnie ramieniem, zaczął pytać co się stało. Sama nie zauważyłam kiedy oparłam głowę na jego ramieniu i kiedy łzy zaczęły kapać na jego koszulę. Już nie od dymu. -Chodź. - pociągnął mnie. Poszliśmy na spacer. Trzymał mnie za rękę, na początku milczeliśmy. Później zaczęłam mówić. O problemach w domu, samotności, moich wewnętrznych granicach, nieśmiałości. Słuchał mnie. Zatrzymaliśmy się. Wytarł dłonią moje łzy. Przyglądał się mi ze świecącymi, zmartwionymi oczami.
|