 |
|
Tydzień, ostatni tydzień mi został, aby cieszyć się tym, że jesteś, że może w końcu znajdzie się chwila podczas, której będę mogła z Tobą porozmawiać, ale wiesz co? Im dłużej Ciebie nie ma na gadu, im dłużej jesteś niedostępny, to zaczynam się zastanawiać, czy będzie mnie stać na naprawdę szczerą rozmowę z Tobą. Boję się tego, że jak wejdziesz tam, to ja zwyczajnie wymięknę i nie przyznam się do niczego. A chyba tego nie chcę. Nie chcę nawet próbować żyć z myślą, czy świadomością, że nie uda mi się powiedzieć tego co naprawdę czuję, jak tęsknota za Tobą rozrywa moje wnętrze, ale wiem jedno. Jeżeli się przyznam, to wiele zaryzykuję. A nie chciałabym, abyś źle odebrał moje słowa. W końcu możesz mieć zupełnie odmienną wizję tego, co próbuję Ci przekazać od paru dni..
|
|
 |
|
I. Do cholery jasnej. Wiem, że słabo Cię znam, że mieliśmy zaledwie parę chwil na rozmowy, które sprawiły, że otworzyłam się w dość znacznym stopniu przed Tobą, ale to co teraz się ze mną dzieje przez to wszystko jest niebywale trudne. Dochodzi do mnie coraz bardziej świadomość, że za chwilę nastąpią rygorystyczne zmiany, że wyjedziesz, że nasz kontakt może zostać ograniczony do jednej rozmowy na tydzień. W sumie już tak powoli się dzieje, że mamy coraz mniej czasu na rozmowy, a to wcale mi się nie podoba. Ja nie chcę tak. Bo ja chcę, jak najwięcej z Tobą rozmawiać, chcę Ciebie poznawać, chcę uczyć się Twojego charakteru na pamięć, chcę poznawać Twoje przyzwyczajenia, chcę czegoś dowiadywać się o Tobie. Chcę byś mi opowiadał o swoich historiach, o tym czego życie Cię nauczyło. Chcę widzieć i czuć to, że jesteś. Nie chcę wychodzić też przy tym na idiotkę, ale chcę żebyś był. Po prostu żebyś był, żebyś tu wrócił, żebyś.
|
|
 |
|
II. Nie wyjechał na stałe i znalazł tam czas, kiedy tylko będziesz miał wolną chwilę. Chociaż raz na parę dni, abyśmy mogli zamienić kilka zdań. Nie pragnę nic więcej, jak tylko odrobinę Twojej obecności. Bo to nie jest tak wiele, ale zaś z drugiej strony każda minuta, czy nawet sekunda rozmowy z Tobą staje się czymś ważnym, czymś wyjątkowym, bo to sprawia, że jest coś czego dawno nie było. Przynajmniej wiem, że to nie jest przyzwyczajenie, ani tym bardziej uzależnienie. Nie było czasu by się od Ciebie uzależnić, ale był czas, który pokazał mi, jak bardzo zaczyna mnie do Ciebie ciągnąć. I przez to nie chcę rezygnować z tej 'szansy'. Chcę się cieszyć tym, że jesteś i istniejesz, rozumiesz?
|
|
 |
|
Wiesz czego się boję w obecnej chwili? Tego, że wyjedziesz, że znikniesz na zawsze z mojego życia, a nie chcę tego. Wiem, wiem, że nie powinnam tego mówić, czy pisać, ale im dłużej Cię znam, im więcej z Tobą rozmawiam bądź za Tobą tęsknie uświadamiam sobie, że zależy mi na Tobie. I to jest cholernie trudne do opisania uczucie, bo nie jestem w stanie się nawet do tego przyznać. Nie potrafię powiedzieć Ci wprost, że mi na Tobie zależy, bo nie wiem, jak zareagujesz. Przyjmuję wiele różnych wersji do świadomości, że może być odrzucenie, a może i coś przeciwnego. Lecz to co siedzi we mnie, ten cały strach i obawa, to sprawia, że wszystko staje się coraz trudniejsze. Strach zaczyna mnie paraliżować. Sprawia, że im dłużej zaczynam o Tobie myśleć, o tym, aby się przyznać do tego wszystkiego, to świadomość odrzucenia powoduje, że powoli się wycofuję. A nie chcę tego, a zaś z drugiej strony nie wiem, czy jestem gotowa, aby się przełamać i powiedzieć Ci to wszystko.
|
|
 |
|
Zjawiła się wtedy, gdy życie straciło sens, każdy najmniejszy krok przestał być w życiu dla mnie ważny. Nie uczyłam się już niczego. Nie chciałam. Nie widziałam żadnej przyszłości dla siebie. Ona po ostatnich wydarzeniach dla mnie nie istniała. Żyłam bo musiałam. Wstawałam z łóżka co ranek, bo mnie do tego zmuszono. Nie przejmowałam się niczym. Nie pomagałam w domu. Przestałam się uczyć pomimo, że byłam w klasie maturalnej. Nie chciałam żyć. Czułam się wtedy, jak roślina, której nikt nie jest w stanie ożywić. Nie dopuszczałam do siebie nikogo. Uciekłam w mój nałóg, którym było pisanie. Tylko to się wtedy dla mnie liczyło. I chociaż straciłam prawie wszystko, to Ona się zjawiła. W najmniej oczekiwanym momencie. Kilka rozmów z Nią wystarczyło bym spojrzała na świat i ludzi z dystansem. To bardzo mi pomogło, bo dostrzegłam, jak przez ten czas wiele straciłam, ale ile powinnam odzyskać.
|
|
 |
|
To wszystko było może kiedyś ważne, ale teraz nie ma znaczenia.
|
|
 |
|
To chyba normalne, że czasami chciałabym usłyszeć ciche, ciemne, drżące "tęskniłem, tak cholernie tęskniłem".
|
|
 |
|
I czuć się tą jedną w śród miliardów najważniejszą.
|
|
 |
|
Z czasem to co kiedyś znaczyło dla nas wiele, staje się dla nas kompletnie bezwartościowe.
|
|
 |
|
bo chcę Cię z każdą wadą, nic nie zmienię,
mój narkotyku, mój tlenie
|
|
 |
|
Ludzie się kłócą, trzaskają drzwiami i nienawidzą. Są momenty, w których chcą się pozabijać, pozamykać te rozdziały i zacząć nowe życie. Chcą odejść, jednak ludzie też się kochają i to każe im wracać./esperer
|
|
 |
|
Opowiedziałabym Ci o tym całym strachu, który we mnie siedzi. Opisałabym ze szczegółami cały dzień i uczucia, które mi w nim towarzyszyły. Mówiłabym jak bardzo Cię kocham, chociaż tak naprawdę nie da się dobrze oddać słowami mojej miłości. Wiedziałbyś wszystko, gdybyś tylko zapytał./esperer
|
|
|
|