 |
z nim nie było tematu tabu, rozumiał mnie, zaskakiwał. miał to coś, co krzyczało, że chcę go kochać. więc pokochałam. / smacker_
|
|
 |
Kocham Cie Z Całego Serduszka.. < 3 :*** Mateusz. ;****
|
|
 |
SINGIEL - Samowystarczalna , Inteligenta , Niezależna , Genialna I Ekscytująca Laska
|
|
 |
teoretycznie to już koniec, ale praktycznie coś nie pozwala zapomnieć....
|
|
 |
znów zaczynam za nim tęsknić choć udaję, ze jest okej. ;c
|
|
 |
grunt to nie dać po sobie poznać , że rozpierdala nas od środka...
|
|
 |
Blada twarz w oknie. Rozciągnięta koszulka. Szerokie spodenki. Rozmazany makijaż. Łzy w oczach.I brak tej głupiej chęci do życia.
|
|
 |
cz.5 zmarnowana przechodziłam przez pasy, by dojść do parkingu, ostatni raz spojrzałam na to stoisko- nie było go tam. posmutniałam. cicho westchnęłam, i nie wiem czemu odwróciłam się. był za mną, oboje zaczęliśmy się śmiać. szedł za mną chwilę, zostałam na parkingu, a on skręcił do sklepu obok. wyszedł, wtedy widziałam go po raz ostatni. nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku.. ucieszona z myślą, że znajdę go na nk lub fejsie wsiadłam do auta. szkoda, że zapomniałam zapytać jak ma na imię i ile ma lat. kurwa, takie głupie uśmiechy, spojrzenia, i krótkie słowa, które wiele dla mnie znaczyły. kurwa, pomóżcie. ;x // keepyouforever
|
|
 |
cz.4 wyszczerzając się jeszcze bardziej życzył mi smacznego, podziękowałam. aga nalegała na świderki, więc po kilku grach w cymbergaja poszłyśmy w kierunku świderków, które były zaraz obok jego stoiska. aga stała w kolejce, a ja na chodniku obserwowałam ludzi. wstał z krzesła, wyszedł przed stoisko i kolejny raz tak słodko się uśmiechał, mijając go gadałyśmy o jakiś bzdurach, zacięłam się lekko, spojrzałam w jego oczy. ja pierdole, wymiękłam. uśmiech nie mógł zejść mi z twarzy. kurwa mać, całe wakacje przejebałam mysląc tylko o kacprze, nie potrafiłam spojrzeć na nikogo innego. może wkońcu coś się zmieni ? wróciłyśmy na plaże, bo wszyscy chcieli już wracać. coś mnie bolało, i chciałam pójść dać mu mój numer, ale kurwa nie było już czasu. // keepyouforever
|
|
 |
cz.3 po drodze spotkałyśmy grupkę mężczyzn, którzy komplementując nasze figury znacznie poprawili nam humor. wyszłyśmy z plaży planowo zejściem dziesiątym. zgubiłyśmy się trochę. taak, nie było łatwo, zaczęłyśmy iść w kierunku, który według nas prowadził do głównej. 'hiiiiii ! genialne są'. nie obyło się bez kolejnego stoiska. wytrzeszczając gały, zobaczyłam TEGO bruneta stojącego w tym stoisku. prawie nie wypluł surówki, którą właśnie przeżuwał, bo rozśmieszył go kumpel, którego najwidoczniej w czasie przerwy odwiedzał. zeszłyśmy na ulicę, bo aga widząc go nie mogła opanować śmiechu. to nie mógł, nie mógł być przypadek ! w dodatku tak bardzo nalegałam, żebyśmy weszły tym właśnie wejściem ! zacieszając jak głupia, poszłam na kebaba. trzymając go w ręku poszłam w całkiem innym kierunku. 'kurwa, nie ! nie wierzę!' - właśnie wyszedł ze sklepu i szedł na przeciwko mnie, banana na twarzy nie potrafił ukryć - wzajemnie .;) // keepyouforever
|
|
 |
cz.2 nagle ktoś zaczął tym ruszać. parchnęłam śmiechem sama do siebie, i zauważyłam wysokiego bruneta o ciemnych tęczówkach siedzącego na krześle na wprost mnie. z bananem na twarzy podziękowałam. brunet wstał, uśmiechnął się, i grzecznie zapytał czy w czymś może mi pomóc, a ja, jak to ja, spłoszyłam się i chwilę później byłam już gdzie indziej. zaszłyśmy na lody. nie mogłam przestać myśleć o tym kolesiu. przeszłyśmy się tą drogą spowrotem. zobaczył nas, wyszedł ze stoiska i stanął na chodniku obserwując samochody. nie obyło się bez wymiany tajemniczych spojrzeń i uśmiechów. ;) wróciłyśmy na plażę by chwilę odpocząć. nie, nie wytrzymałam. wymyśliłyśmy, że pójdziemy na spacer brzegiem Bałtyku, wyjdziemy z plaży 3 wyjścia dalej, wejdziemy na główną drogę, i kolejny raz obkupując się rzemykowymi błyskotkami przejdziemy obok jego stoiska. // keepyouforever
|
|
 |
cz.1 o ósmej obudził mnie telefon mamy: zbierajcie się laski, jedziemy nad morze. będę po was za godzinę. razem z agatą wkurwione doczołgałyśmy się cudem do łazienki. szybki prysznic, pakowanie. większość drogi oczywiście przekimałyśmy. na miejscu rozłożyłyśmy ręczniki i parawan, a chwilę później tuczyłyśmy się cebulowymi lay'sami, szukając jakiś ciekawych towarków. braki, oj braki ! potem narzuciłam na siebie tylko spodnie i zostawiając ekipę przeszłyśmy się na 'miasto'. zahaczyłyśmy każde stoisko z bransoletkami. znudzone chodzeniem podeszłyśmy do kolejnej 'wystawy'. biżuteria była całkiem, całkiem. wkurwiona, że stojak z błyskotkami nie chce się kręcić poprosiłam o pomoc agę. jak zwykle nie usłyszała. // keepyouforever
|
|
|
|