cz.2 nagle ktoś zaczął tym ruszać. parchnęłam śmiechem sama do siebie, i zauważyłam wysokiego bruneta o ciemnych tęczówkach siedzącego na krześle na wprost mnie. z bananem na twarzy podziękowałam. brunet wstał, uśmiechnął się, i grzecznie zapytał czy w czymś może mi pomóc, a ja, jak to ja, spłoszyłam się i chwilę później byłam już gdzie indziej. zaszłyśmy na lody. nie mogłam przestać myśleć o tym kolesiu. przeszłyśmy się tą drogą spowrotem. zobaczył nas, wyszedł ze stoiska i stanął na chodniku obserwując samochody. nie obyło się bez wymiany tajemniczych spojrzeń i uśmiechów. ;) wróciłyśmy na plażę by chwilę odpocząć. nie, nie wytrzymałam. wymyśliłyśmy, że pójdziemy na spacer brzegiem Bałtyku, wyjdziemy z plaży 3 wyjścia dalej, wejdziemy na główną drogę, i kolejny raz obkupując się rzemykowymi błyskotkami przejdziemy obok jego stoiska. // keepyouforever
|