 |
zaprosił mnie na kolacje. cudowna restauracja, on wyglądał pięknie. miał ciemny garnitur i czerwoną koszulę, a ja byłam ubrana w króciutką sukienkę w kolorze czerwonym, uwielbiał ją i dlatego postanowiłam ją założyć. weszliśmy do środka i zobaczyłam jego rodziców, a obok siedzieli moi. spojrzałam na niego, uśmiechnął się szeroko i puścił mi oczko. -zaprosiłem was tutaj- zaczął - bo chcę was o coś poprosić...- zatrzymał się na moment - chcę was poprosić o rękę waszej córki - powiedział do moich rodziców. tata się uśmiechnął, a mama zaczęłą płakać, szepnęli sobie coś na ucho i powiedzieli -witaj w rodzinie synu. on uklęknął i zapytał - czy chcesz dzielić ze mną każdy dzień, każdą godzinę, minutę i sekundę mojego życia? czy chcesz być moją jedyną i ukochaną żoną? - kocham Cię. - powiedziałam. - czyli tak? - TAK, tak, tak! wszyscy zaczęli bić nam brawo. tak rozpoczął się nowy etap w naszym życiu...
|
|
 |
-chodź z nami - wołali przyjaciele. - nie dzięki, ja zostaje.. - odpowiedziałam od niechcenia, pewna że się odczepią. - no dawaj, nie wygłupiaj się. Ile ty masz lat? nie zachowuj się jak dziecko... -nie mam ochoty, okey? - powtórzyłam bardziej stanowczo. - ale co się dzieje? - zapytała jedna z dziewczyn. - nic. tylko gdybym gdzieś na ulicy spotkała tą szmate, to wydrapałabym jej oczy i wyrwała wszystkie włosy. tylko tyle się dzieje. tylko. - powiedziałam ze łzami w oczach. - jak będzie trzeba, to Ci pomoge ją załatwić. On jest idiotą, że wolał ją od ciebie. - podszedł do mnie mój, mogę to powiedzieć NAJLEPSZY przyjaciel i mnie mocno do siebie przytulił. -a teraz wstań i chodź z nami. a tym frajerem i NIĄ się nie przejmuj. Zawsze masz nas przy sobie. Uśmiechnął się, a że ma najszerszy uśmiech na świecie, nie potrafiłam nie odpowiedzieć mu tym samym. Kocham go. I całą resztę moich przyjaciół. Kocham ich.
|
|
 |
wiesz ile dla mnie znaczysz? i znowu nie śpię, bo myślę o Tobie, znowu płaczę, bo myślę o Tobie, znowu... nie, nie znowu. ja robie to cały czas, non stop zastanawiam się nad tym co robisz, na tym co teraz robilibyśmy gdybyśmy byli razem. i nad tym czy nadal mnie kochasz. bo ja kocham i potrzebuję. jak nikogo innego na świecie potrzebuję właśnie Ciebie...
|
|
 |
-dlaczego nie przyszedłeś? chciałam z Tobą zatańczyć;) - przepraszam, ale musiałem załatwić pewną sprawę- powiedział z wielkim uśmiechem. Pół godziny później tańczyliśmy na ulicy, a wszyscy na nas patrzyli, nie było muzyki, ale byliśmy my. i godzina 00:20, na zawsze zapamiętam ten taniec. kocham GO:* już teraz to wiem, kocham;].
|
|
 |
-wiesz chyba się zakochałam- zaczęłam mówić, a on spojrzał na mnie zdziwiony - tak, zakochałam się... tylko nie wiem czy on mnie kocha. - patrzył na mnie, ale nic nie mówł. - ostatnio chyba niezbyt dobrze się u niego dzieje... ale nic mi nie mówi... nie wiem sama. Spędzam z nim każdą wolną chwilę, ale to za mało... czuje, że on też traktuje mnie inaczej niż jak tylko swoją przyjaciółkę... ale nie może się zdobyć na odwagę i mi tego powiedzieć wprost... - gdy skończyłam podszedł do mnie i mnie przytulił. - kochasz go? - zapytał. -kocham, tak bardzo GO kocham...
|
|
 |
wpadłam na niego w osiedlowym sklepie, zupełnie przypadkiem. chociaż wiedziałam, że zawsze o tej porze robi tam zakupy. zobaczył mnie i szybko odwrócił głowę udając, że czegoś szuka. pomyślałam, że po prostu ma do mnie o coś żal, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że nie ma o co się gniewać, to raczej ja powinnam się obrazić po tym o zrobił. podeszłam do niego i zapytałam co się stało. "nic się nie stało. zupełnie nic" odpowiedział mi. "to w takim razie o co chodzi?" "o to, że to już koniec" odwrócił się i wyszedł ze sklepu, zostawił mnie z wieloma pytaniami samą. zupełnie samą, choć był tam tłum ludzi...
|
|
 |
wyszłam z autobusu, a on delikatnie mnie szturchnął w ramie. -a to co? nowy sposób witania się? odpuść sobie, nie chce mi się z Tobą gadać...- powiedziałam i odwróciłam głowę, po czym ruszyłam w kierunku domu. Byłam z siebie tak cholernie dumna, choć tak bardzo chciało mi się płakać, bo wiedziałam, że straciłam Cię na dobre... Już na zawsze.
|
|
 |
nigdy się nie zastanawiałam nad tym jak to będzie jeśli odejdziesz. odszedłeś i muszę przyznać, że jest całkiem normalnie. poza tym, że sens mojego życia odszedł wszystko jest jak dawniej. wstaje rano, idę do szkoły i normalnie rozmawiam ze znajomymi. wczoraj nawet się zaśmiałam. robie postępy. już nie płacze gdy ktoś wypowiada Twoje imię, nie krzycze na wszystkich i nie myśle o tobie przez cały dzień... w tym tempie pewnie za jakiś rok znowu będę taka jak trzy miesiące temu, gdy jeszcze ze mną byłeś. będę szczęśliwa. bez Ciebie.
|
|
 |
patrzyłam na niego tak jak wtedy, gdy za pierwszym razem powiedział mi, że kocha... patrzyłam i widziałam, że on patrzy tak samo -wybacz mi...- szepnął. po policzkach zaczęły mi spływać łzy. -nie moge, nie potrafie, rozumiesz? zrobiłeś coś czego wybaczyć się nie da. Stanęłam na palcach i delikatnie pocałowalam go w usta, tak jak zawsze gdy się z nim żegnałam. Obróciłam się na pięcie i odeszłam. Na zawsze, a za sobą słyszałam tylko jego krzyk, że kocha i chce, żebym wróciła... ;9.
|
|
 |
Stałam wśród tłumu ludzi na koncercie w naszym miasteczku. Wiedziałam, że "ON" tam jest i nie chciałam, żeby mnie zobaczył. Na scenę weszła prowadząca i powiedziała "jest tu pewien młody mężczyzna, który chciałby coś powiedzieć i zaśpiewać." Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Roberta wszedł na scenę i powiedział "Ta piosenka przypomina mi o wszystkich wspólnie z Tobą spędzonych chwilach, to przy niej pierwszy raz cię pocałowałem, tańczyliśmy przy niej w deszcze, pamiętasz? to przy niej powiedziałem, że Cię kocham... To piosenka "Dla Ciebie". Dzisiaj chce Cię nią przeprosić. Za wszystko. Kocham Cię!." Zaśpiewał ją tak pięknie, wszyscy patrzyli co zrobię, a ja po prostu chciałam stamtąd pójść, chciałam uciec, ale zostałam. Do dzisiaj i nie żałuję. Kocham Go.
|
|
 |
-no prosze Cię! - krzyczała, gdy próbował wziąć ją na ręce. -nie lubie gdy ktoś mnie o coś prosi;P - odpowiedział podnosząc ją do góry.
|
|
 |
-za dużo myślisz -powiedział gdy przestała go całować i odwróciła głowę. -chyba tak, nie, zdecydowanie tak, wolałabym, żebyś już teraz nic nie pamiętał z tego co stało się przed chwilą. z resztą ty i tak masz to gdzieś - powiedziała cicho... -po pierwsze mów do mnie, patrz na mnie. po drugie wcale nie mam tego gdzieś. a po trzecie - spojrzał na nią z wielkim uśmiechem - po trzecie mnie pocałuj.:*.
|
|
|
|