patrzyłam na niego tak jak wtedy, gdy za pierwszym razem powiedział mi, że kocha... patrzyłam i widziałam, że on patrzy tak samo -wybacz mi...- szepnął. po policzkach zaczęły mi spływać łzy. -nie moge, nie potrafie, rozumiesz? zrobiłeś coś czego wybaczyć się nie da. Stanęłam na palcach i delikatnie pocałowalam go w usta, tak jak zawsze gdy się z nim żegnałam. Obróciłam się na pięcie i odeszłam. Na zawsze, a za sobą słyszałam tylko jego krzyk, że kocha i chce, żebym wróciła... ;9.
|