 |
W słowach próbuję zamknąć żal ale wypływa między wierszami
|
|
 |
Radość ponad szarym życiem, widzę że, czujesz tę więź, pragniesz jak ja, czy jednak Ciebie taż tak czasami boli, czy fale smutku pchają Cię w marzenie o nieistnieniu? Wszystko co miałoby łączyć nas, wszystkim czym mielibyśmy się dzielić, każdy uśmiech i dotyk prowadzi do znanego końca, gdzie pustka po rozstaniu zabije duszę, a my będziemy czekać na śmierć która zabije wspomnienia raju, który utraciliśmy.
|
|
 |
Boję się odłożyć telefon, boję się przestać pisać, gdy ból wypływa na myślach słowami. Nie dam dziś rady by wylać go całego, będzie krążył i palił niespodziewanie, gdy wiatr zakołysze wierzchołkami, gdy promienie przedrą się by stąpać po łąkach, gdy przemkniesz znów między mrugnięciami.
|
|
 |
Nie zawiodłaś, to ja, to znowu ja pozwoliłem na kolejną próbę, na wiarę, na bicie serca. Obudziłem kogoś kto zbyt mocno czuję aby wytrzymać w pustym świecie. Wracam do mojej nory, niech nie budzi mnie już wiosna, niech zaskoczy mnie pożar końca świata, niech sen przyniesie ulgę nicości.
|
|
 |
Piszę tu aby złagodzić ból, piszę książkę aby zapomnieć o życiu a kiedy robię coś innego życie tak boli. Wszystko mam a jednak nic, taki wspaniały a jednak sam pośród ludzi. Czym jest człowiek gdy zmęczy się nadzieją? Spójrz na mnie, uśmiechał się fałszywie a wszyscy się cieszą bo nikomu nie chce się zajrzeć pod maskę.
|
|
 |
Jesteś taka piękna, inteligentna, pogodna, pociągająca lecz ja pragnę duszy która szukała mnie od zawsze aby oświetlić moją tym czego w niej brak. Dodałbym ci zmarszczek, odjął błyskotliwych wypowiedzi, którymi mnie rozbawiasz, przygasił pragnienie mojego ciała tylko zaskocz mnie niemożliwym, przywróć mi nadzieję w anioły, dotykaj mnie słowami, które leczą to co spaczone, bez rozczarowań, bez cieni które kąsają.
|
|
 |
Nie, smutek jest dobry, pyszny, nażrę się go, napełnię aż będę drżał a potem wyrzygam to na stronach mojej książki, niech go ktoś potem posmakuje, niech się zadziwi że można tak tęsknić za kimś kogo nie ma na świecie.
|
|
 |
Mam ochotę pójść i szukać mocnej gałęzi ale w ciąż zbyt mocno wieje, wyglądałbym śmiesznie dyndając na wietrze.
|
|
 |
Już odchodzisz, już umierasz? Składałem Cię z twoich słów i moich pragnień. Za kolejnym zakrętem tej znajomości odpadły kolejne naklejki z moich wyobrażeń, a pod nimi obraz malowany rzeczywistością, która nie jest tak kolorowa. Nadzieję płonne, spalają się we mnie smutkiem, że nie ma ideału, nie mam kogo pokochać na tym świecie.
|
|
 |
Jest tylko tu i teraz. Wszystko co było to tylko zapis między synapsami a przyszłość to jedynie oczekiwania, zamiary, marzenia. Tylko jedna sekunda przez cały czas, właśnie ta, którą łączą z innymi zaledwie myśli. A co jeśli wszystkie myśli chcą połączyć się z Tobą. Cały wszechświat zatrzymuję się na sekundę, aby poczuć Cię mocniej.
|
|
 |
Czy ja czaruję Cię słowami, czy to ty oczarowałaś mnie i słowa kwitną teraz w tajemniczym ogrodzie umysłu, do którego wtergnęłaś niespodziewanie i chwałą twojego uroku rozświetliłaś to co dawno czekało w mroku?
|
|
 |
Kto wiedział, że ten dzień się tak zakończy? Nawet nie miałem w planach cieszyć się odrobiny a dałaś mi nadmiar zachwytów, głaskałaś słowami intymne zakątki duszy, jakbyś wiedziała czego pragnę, jakby spełniało się marzenie o którym nie miałem pojęcia jeszcze przed chwilą. Już nie pamiętam czego chciałem, nie liczyłem na nic a otrzymałem twoje piękne myśli, zaraziły mnie uśmiechem, natchnęły wizjami cudowności. Teraz łapczywie chłonę światło dnia, ciesząc się nadchodzącą wiosną albo wiosną zza oceanu. Czyż wczoraj nie czułem zapachu kwiatów kiedy rozmawialiśmy, czy myśli nie pływały na chmurach z ciepłym powiewem?
|
|
|
|