 |
kolega wciąglął mnie z lekcji na piwo z okazji tego, że zaliczył niemiecki. Gdy doszłam do niego powędrowaliśmy do knajpy. Wchodząc tam ujrzałam jego kurtke, czas na chwile się zatrzymał. Ujrzałam Go siedzącego z naszymi znajomymi. "mówiłem Ci że wszystkich znasz " rzucił kumpel. Siedzieliśmy przy piwie i pizzy wymieniając się spojrzeniami. Nagle odebrale telefon i oznajmił że musi szybko gdzieś iść. Wychodząc rzucił do mnie "Odezwe się dzisiaj wieczorem, mam sprawe, musimy porozmawiać". Trochę zmieszana, napisałam wieczorem o co mu chodzi odpisał "tak po prostu chciałem pogadać.. jak kiedyś" więc nie mówcie, że mnie wykorzystał, że był to dla niego tylko niezobowiązujący sex /olkin
|
|
 |
Możemy się łudzić, że już nic dla siebie nie znaczymy, ale czy pamiętasz te ciepłe, letnie dni? Pamiętasz je jeszcze? Możemy każdego ranka, budząc się kłamać, wypierać się, że pierwszą myślą była kawa na śniadanie, a nie My. Możesz iść do niej i zacząć ją tulić do siebie, szeptać do ucha, że jest całym Twoim światem i że kochasz ją tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochałeś. Możesz mnie zostawić i wyrzucić ze swojego życia. Możesz przecież wszystko tylko proszę - przekreślając mnie zabierz ze sobą cały ból jaki mi zostawisz, całą tęsknotą, wszystkie łzy - co do jednej, smutek, żal, złość, miłość do Ciebie. Weź to sobie wszystko i spraw, że nie będę czuła nic, że nie będę musiała walczyć, żyć, że nie będę musiała iść do przodu bez Ciebie. Nie wiem jak, paradoks, ale zrób to. Nie zostawiaj mnie z tym wszystkim, bo bez Ciebie.. nie znaczę nic. /happylove
|
|
 |
To taka śmieszna sytuacja. Jestem jak paczuszka ciasteczek, kruszonek z bakaliami na półce w sklepie obok innych, czekoladowych smakołyków. Mam swoją datę ważności, której jednak nie zna nikt - to data mojej śmierci. Stałam bezczynnie w jednym miejscu, utkwiłam w martwym punkcie, aż w końcu kiedyś pojawił się ktoś kto spojrzał na mnie inaczej niż wszyscy mieli to w zwyczaju. Zdjął z półki i wziął w ramiona. Dziś tulimy się, całujemy, szepczemy - jednak to wszystko powoli się gdzieś zatraca w rzeczywistości. Dziś zjada mnie tęsknota, bezradność urwała mi już moje prawe ramię, a ból, dzięki wypowiedzianym słowom pokruszył mi moje serce. Kruszę się i jeśli zostaną ze mnie jedynie okruchy - już nikt nie będzie w stanie mnie uratować. Przepadnę. /happylove
|
|
 |
chcemy znalezc siebie w tym co o nas mysla
|
|
 |
Wszystko się wali prócz tej ściany przede mną.
|
|
 |
Proszę Cię przyjedź, jesteś jedyną osobą której teraz potrzebuje. Chce poczuć Twoje ręcę na moich biodrach, chce poczuć zapach twych perfum, chce poczuć Twoja obecność. Wiem, ciężko będzie się nam rozmawiać po tych zajściach jednak możemy przemilczeć. Chce tylko wtulić się w Ciebie i czuć się tak cholernie bezpieczną nic więcej. Nie oczekuje deklaracji oraz zbliżeń. Wystarczy mi Twoja osoba, Twoja obecność. Sklej mnie w jedną całość bo się rozsypuje. Więc jeśli kiedyś poproszę Cię byś przyjechał to przyjedziesz,prawda? /olkin
|
|
 |
Bardzo dobrze, że wszystko się wyjaśniło bo cp bym Ci powiedziała " Wiem, że ją kochasz ale prawdopodobnie będziemy mieć dziecko?" /olkin
|
|
 |
Siedziałam z mamą, oglądając film. Usłyszałam dźwięk wiadomości, napisał przyjaciel "U Ciebie, dwudziesta, przyjdę z nim" Lubiłam te oznajmujące wiadomości. Zastanawiałam się jednak co on znowu wymyślil, czasami jego pomysły mnie przerażały. Dostałam drugą wiadomośc "masz korkociąg czy mam przynieść moje narzędzia? " Przyszedł punktualnie o dwudziestej, wparowywując do mojego pokoju z przepysznym winem fresco i rozkładając się na łóżku. Po dłuższej chwili wyciąga dwa tyskie klasyczne " było kulturalnie przy winku, więc teraz opowiadaj co się dzieje" dodał podając mi piwo. Właśnie za to go Uwiebiam / olkin
|
|
 |
idź badź szczęsliwy ze świadomością że jakoś sobie radze /olkin
|
|
 |
na prośbę szefowej odwiozłam Jej pijanego męża do domu.Chłopaki zdeklarowali się, że pojadą ze mną gdyż wiedzą jaki on jest. Po drodze szef połozył rękę na moim ramieniu,kumpel zareagował łapiąc go za nadgarstek. Sytuacja powtórzyła się więc stanowczo powiedziałam "niech Pan zbierze tą rękę gdyż dezorientuje mnie i przeszkadza". Kumpel z tyłu już nie wytrzymał "jest Pan pierdolonym szefem i myśli że wszystko Ci wolno, jeszcze raz ją dotkniesz to ja Ciebie dotknę!" jeden z ziomków trzymał mu pięść którą celował juz w szefa. Gdy wysiadli zrobiłam mu awanturę "potrafie sama o siebie zadbać! i poradziłabym sobie a po drugie on nic mi nie zrobił nawet nie dotknął mnie, coś by mi zrobił to bym mu wyjebała" -dodałam. "Może mnie kurwa zwolnić, nie obchodzi mnie to, cwaniak mysli że może wszystko, nie jest bossem, niech się cieszy że Ci nic nie zrobił bo był by już zajebany, nie darował bym śmieciowi".Nie dałam rady go utrzymać,pobiegł w Jego strone odpychając Go i krzycząc ze jest skurwysynem/
|
|
 |
Proszę Cię, rozkochaj w sobie Kubę, zrób to poukładaj go, tylko Ty jesteś w stanie to zrobić. On nie potrafi zaufać, nie dorósł, w głowie mu imprezy i dziewczyny ale jestem pewny że Ty byś go zmieniła.. i uważaj na niego, skrzywdził wiele osób, nie chce żeby zrobił coś tobie, szanuje Cie i dlatego Ci to mówie, to mój najlepszy ziomek ale nie chce żebyś przez niego cierpiała, zasługujesz na kogoś wartościowego- mówił kumpel -Ale... - żadnego ale mówie Ci to tylko dlatego że naprawde Cię lubie, wiem nie powinienem bo to mój ziomek ale musiałem, wybaacz / olkin
|
|
|
|