 |
To nie jest tak, że nie odzywam się, bo nie chcę. Wręcz odwrotnie. Mam wielką ochotę z Tobą porozmawiać, tylko zwyczajnie boję się, że widząc moje imię na ekranie telefonu wywrócisz oczami i powiesz "kurde, nie chce mi się z nią pisać, ale odpiszę, żeby nie było jej przykro".
|
|
 |
I naprawdę, nie chodzi tutaj o jego słowa, czy czyny. Chodzi o uczucie, które pojawiło się razem z nim. Szalonym wydaje się fakt, że nie mogę być pewna czy kiedykolwiek poczuję coś podobnego. I nie wiem, czy powinnam to poczuć.
|
|
 |
I wolałabym zapomnieć o tym co nas łączyło, nigdy Cię nie poznać, nie uśmiechnąć się wtedy do Ciebie na korytarzu, nie wiedzieć, że istniejesz, nie znać Twojego koloru oczu ani numeru telefonu. Zobacz do czego mnie zmusiłeś swoją obojętnością.
|
|
 |
Po wszystkim następuje cisza, to właśnie ona nie pozwala mi zapomnieć.
|
|
 |
Nie obiecuję, że będę bezbłędna, najlepsza, ale obiecuję być zawsze.
|
|
 |
-Mamy przecież los w swoich rękach to dlaczego narzekamy cierpimy ? - Tak mamy ale swój innymi ludźmi nie możemy kierować. Jedynie możemy starać się nie popełniać błędów nie zadawać samemu sobie bólu. A ten świat w dzisiejszych czasach to zło , nic nas przed nim nie uchroni , przed cierpieniem .
|
|
 |
Żadne z nas nie wymaże z pamięci tego co było. To wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy, bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem, może nie jednym z najlepszych, ale na pewno ważniejszym od pozostałych.
|
|
 |
Dlaczego marzenia zawsze są takie idealne, kolorowe, a rzeczywistość totalnym przeciwieństwem?
|
|
 |
Ostatnio mam ciekawe zajęcie. Codziennie pisze do Ciebie sms'y. Każdego wieczoru siadam i opisuję Ci dokładnie swój dzień. Pisze jak się czuję, jak bardzo umieram z tęsknoty za Tobą. Jak niesamowitym bólem jest wypełnione moje wnętrze. Opisuję swój stan duchowy, psychiczny i fizyczny. Przedstawiam Ci swoje życie, które nie ma najmniejszego sensu bez Ciebie. Tłumaczę jak mi smutno i źle, bo tak po prostu Cię zabrakło. Piszę to co nie jestem w stanie powiedzieć nikomu innemu. W zasadzie ja już mało z kim rozmawiam. Odcinam się od ludzi. Są może 3 osoby, które mogą liczyć na to, ze zawsze im odpiszę i tak do końca nigdy ich nie odepchnę od siebie. Tylko, ze oni nie rozumieją. Nie rozumieją tego, ze to Ty byłaś tą która znała mnie na wylot i której bezgranicznie ufałam. Ty byłaś tą która była zawsze obok. A teraz jedyne co mi zostało to te durne smsy, listy które chowam w szufladę.
|
|
 |
Pamiętam wszystkie dni spędzone razem. Oddałabym wszystko by tylko odzyskać je z powrotem. By trwały one wiecznie. Wyobrażam sobie ciebie zaraz przed sobą. Twoje oczy wpatrzone wprost na mnie. Pamiętam to ciepło które mi dawałaś. Dzisiaj po prostu stoję i Cię wołam. Teraz znam te rzeczy i uczucia, których wcześniej nie doznałam. W końcu rozumiem co to prawdziwy i nieprzemijający ból. Zrozumiałam, że jest coś ważniejszego niż jakieś tam rozstanie z facetem. Człowiek ma tendencje to zawalania tego co ważne i niedostrzegania istotnych spraw. Czy dochodzi do Ciebie mój krzyk? Moje wołanie o pomoc? Czy słyszysz jak próbuję rozprawić się sama z bólem? Czy słyszysz moje nocne szepty? Odczuwasz moja tęsknotę? Czujesz jak upadam? Widzisz jak umieram? Czy wiesz jak mi cholernie ciężko? Czy wybaczyłaś mi? Czy wciąż jesteś obok? Chciałabym po prostu znowu być z Tobą. Znowu mieć przyjaciółkę blisko siebie.
|
|
 |
Nie radzimy sobie z odejściem osób, które wszczepiły się w naszą duszę na zawsze. Nie musi nawet odrzec "Nie ma mnie,odchodzę". Czujemy to. Czujemy jak tracimy tą małą część swojego świata, którą ulokowaliśmy w drugim człowieku. Nie zadajemy sobie już nawet pytań, bo i tak pozostaną one bez odpowiedzi. Każde odejście jest naszym prywatnym grobowcem. Przeżywamy je cicho, siedząc na ławce na cmentarzu. Chcemy coś zmienić, zatrzymać tok zdarzeń. Czujemy tylko powracające słowa. Czujemy ból, który oplata nasze dłonie, ściska nas w piersi.
|
|
 |
Przepraszam za to co jest warte przeprosin. Próbuję iść na przód ale nie umiem. Myślę nad tym wszystkim przez cały czas, lecz nie potrafię zrezygnować ze wspomnień. Ciągle ktoś mi powtarza, ze powinnam zostawić przeszłość za sobą, tylko dlaczego nikt nie próbuje zrozumieć, tego, ze ja po prostu nie chcę? Staram się, naprawdę. Jednak rozpadam się gdy nie ma jej w pobliżu. Nie jestem w stanie ruszyć się z miejsca, bo to mnie przytłoczyło. Staram się oddychać, spać, jeść, czuć. Tylko, ze bez tych ludzi których utraciłam już nie mogę. Z głębi serca przepraszam wszystkie te niewinne osoby, które od siebie odpycham i do siebie nie dopuszczam. Po prostu nie rozumiecie mnie i mojej historii, oceniacie nie próbując się w nią zagłębić. Radzicie nie znając szczegółów mojego życia. Przekreślacie nie starając się wysłuchać, wyrabiacie opinię po pozorach, nie starając się mnie poznać.
|
|
|
|