Nie radzimy sobie z odejściem osób, które wszczepiły się w naszą duszę na zawsze. Nie musi nawet odrzec "Nie ma mnie,odchodzę". Czujemy to. Czujemy jak tracimy tą małą część swojego świata, którą ulokowaliśmy w drugim człowieku. Nie zadajemy sobie już nawet pytań, bo i tak pozostaną one bez odpowiedzi. Każde odejście jest naszym prywatnym grobowcem. Przeżywamy je cicho, siedząc na ławce na cmentarzu. Chcemy coś zmienić, zatrzymać tok zdarzeń. Czujemy tylko powracające słowa. Czujemy ból, który oplata nasze dłonie, ściska nas w piersi.
|