Ostatnio mam ciekawe zajęcie. Codziennie pisze do Ciebie sms'y. Każdego wieczoru siadam i opisuję Ci dokładnie swój dzień. Pisze jak się czuję, jak bardzo umieram z tęsknoty za Tobą. Jak niesamowitym bólem jest wypełnione moje wnętrze. Opisuję swój stan duchowy, psychiczny i fizyczny. Przedstawiam Ci swoje życie, które nie ma najmniejszego sensu bez Ciebie. Tłumaczę jak mi smutno i źle, bo tak po prostu Cię zabrakło. Piszę to co nie jestem w stanie powiedzieć nikomu innemu. W zasadzie ja już mało z kim rozmawiam. Odcinam się od ludzi. Są może 3 osoby, które mogą liczyć na to, ze zawsze im odpiszę i tak do końca nigdy ich nie odepchnę od siebie. Tylko, ze oni nie rozumieją. Nie rozumieją tego, ze to Ty byłaś tą która znała mnie na wylot i której bezgranicznie ufałam. Ty byłaś tą która była zawsze obok. A teraz jedyne co mi zostało to te durne smsy, listy które chowam w szufladę.
|