 |
No i widzisz. Myślałam, że wszystko się jakoś ułoży...No, ale kurwa nie wyszło.
|
|
 |
Mijamy się każdego dnia, ja jednak nie mam odwagi podejść. Nasze oczy spotykają się codziennie, ja jednak nie mam odwagi uśmiechnąć się. Wszystko sobie wyobrażam jednak nie potrafię nic zrobić. Marzę o tym, byś to ty zrobił ten pierwszy krok.
|
|
 |
Jesteś sama. Nie masz nikogo, kto przytuli Cię, kiedy skulisz się w łzach pod ścianą. Jesteś sama. Nikt nie będzie Cię kochał każdego dnia, bez szczególnych powodów, tylko za to, że jesteś. Nikt nie chce słuchać o Twoim bólu, o tym jak jest Ci ciężko zasypiać, jak trudno znieść ciszę. Czujesz jak łzy płyną po Twoim policzku, Twój makijaż spływa wraz z kolejnymi kroplami, które palą Twoją skórę. Krzyczysz. Krzyczysz tak głośno, całą sobą, ale nikt Cię nie słyszy. Jesteś sama. Sama w tym pieprzonym świecie, który na każdym zakręcie Cię krzywdzi. Kaleczy Twoje dłonie, kiedy próbujesz łapać szczęście. Czujesz ból, więc wiesz, że go dotykałaś. Widzisz, jak po nadgarstkach płynie Ci świeża krew, która nie jest niczym innym, jak bólem i złością. Złością, że nie masz tego, na co zasługujesz i tak bardzo chcesz. Starasz się, za każdym razem. Nagle okazuje się, że to wcale nie było potrzebne, bo zanim nacieszyłaś się tym, co dostałaś, musisz biec dalej - bez tego, co dawało Ci szczęście.
|
|
 |
Wydaje się człowiekowi, że go nic nie ruszy. Że się tak dobrze zabezpieczył. A to i tak ukłuje i boli. Siedzi gdzieś tak głęboko i nie można się tego pozbyć.
|
|
 |
Nie licz upadków, licz to, ile razy dałaś rade podnieść się o własnych siłach. Myślisz, że ktoś spojrzy na Ciebie z litością? Myślisz, że będzie chciał przeglądać bagaż Twoich pieprzonych doświadczeń? Nikogo nie obchodzisz. Pogódź się z tym i żyj dla siebie. Żyj. Przecież potrafisz, przecież możesz. Chcesz, żeby inni mieli satysfakcje? Chcesz, żeby widzieli jak błagasz na kolanach o szansę? Nie rób tego. Nie rób nic na siłę. Nie rób nic na litość. Jeżeli ktoś nie potrafi Cię zaakceptować, pieprz go. Pieprz go, bo to nie wyjdzie Ci na dobre. Czujesz się podle, bo wiesz, że mogło być inaczej, ale nie zawracaj. Czas nigdy nie zawraca, Ty też nie możesz. To nigdy już nie wróci, nigdy nie poczujesz się tak jak wtedy. Po co Ci te łzy? Spójrz na mnie. Będzie lepiej, słyszysz? Nie poddawaj się. Wiem, że jest ciężko. Wiem, że to dopiero początek, ale nie PODDAWAJ się. Musisz być silna, później będzie już łatwiej. Ale bądź silna teraz. Bądź silna, a będziesz zwycięzca już na starcie.
|
|
 |
Było wiadome, że to wszystko się nie uda. To wszystko było przesądzone od początku. Nie warto wierzyć. Nie warto udowadniać. Nie warto. Po prostu nie warto. Kim musi być dla Ciebie człowiek, żeby chcieć poświęcić wszystko? Żeby zmienić całe dotychczasowe życie? Kim musi być? Jest kimś, kto Cię tu zatrzymał. Kto rzucił Ci w twarz swoimi słowami. Jest kimś, komu byłaś wdzięczna, komu chcesz to okazać. Jest? BYŁ. Idź do przodu, dziewczyno. Idź do przodu i się nie oglądaj. Pierdol to, powroty nic Ci nie dadzą. Powroty pokazują Ci, jaka jesteś słaba. Nie możesz wracać. Nie możesz zawracać. NIE MOŻESZ. Co z tego, że Twój świat się zatrzymał? Życie pędzi do przodu. Pędzi i nie zawraca uwagi na to, czy za nim nadążasz. Nie możesz się poddać. Chcesz to zrobić? Pokaż wszystkim, że potrafisz. Nie płacz. Dziewczyno, łzy nic Ci nie dadzą. Musisz walczyć. Życie to walka. Wygraj ją. Wygraj swoją walkę, wygraj walkę o siebie. Przecież możesz, sprawdź się.
|
|
 |
Nie pytaj, dlaczego tak często upadasz, zaciśnij pięści i wstań. Wstań i idź dalej. Mimo bólu, mimo pozdzieranych kolan. Otrzep ubranie i biegnij. To nie czas na to, żeby gdybać. To nie czas na to, żeby krzyczeć. To czas, kiedy gniew kumulował się w Tobie od lat, a teraz znajdzie ujście. Teraz będziesz mogła go rozładować. A teraz podnieś się i udowodnij, że potrafisz wykorzystać szansę. Pokaż, że potrafisz walczyć.
|
|
 |
Patrzysz w góre, i widzisz malutkie tańczące z grozą cienie. Pajęczyny są całe mokre, a Twoje ręce całe we krwi. Twojej krwi. Nie robisz nic, zamiast tego zaczynasz się śmiać. To coraz szybszy histeryczny śmiech. Zaczynasz wariować. Twoje serce bije coraz szybciej, pompując coraz więcej krwi. Z ran wypływa jej coraz więcej, a Twoje oczy błądzą po całym pomieszczeniu. Jest ono małe, całe brudne i skażone. Śmiejesz się. Następnie płaczesz. Płacz ten jest nie szczery. Cała ta sytuacja niczego Cię nie nauczyła. Plujesz sobie w twarz. Napotykasz ostry kawałek szkła. Łapiesz go w dłoń, i ściskasz. Twoja dłoń zaczyna krwawić. Nie myślisz o niczym innym,jak tylko gdzieś go sobie w bić. I tu sie pojawia wybór. Gdzie? W mózg, czy prosto w serce? Jest na tyle długi, że dosięgnie wszystko. Zastanawiasz się, i coraz bardziej opadasz z sił. Nie możesz już racjonalnie myśleć. Wszystko Ci się miesza i zamazuje. Upadasz. Po raz kolejny. Nie masz już sił. Umierasz w męczarniach.
|
|
 |
Ja po prostu mam dość tych pieprzonych rozczarowań, każdego dnia.
|
|
 |
I wiem, że to wszystko zrujnowało się przezemnie, wiem. Ale naprawimy to. Musimy trzymać się razem, zawsze razem.
|
|
 |
To cholerne uczucie, kiedy wydaje Ci się, że masz coś w dupie, a tak naprawdę boli Cię to zajebiście mocno.
|
|
 |
gdyby została mi ostatnia godzina życia ? wybrałabym tylko trzy opcje. najpierw pożegnała się z rodzicami, i dała im do zrozumienia jak bardzo ich kocham. następnie zobaczyłabym się z przyjaciółmi, wypiła z Nimi ostatnie piwo i poczuła smak wolności. na końcu, w ostatnich pięciu minutach poszłabym do Ciebie, by nacieszyć oczy Twoim widokiem. a gdy zostałyby mi trzy sekundy życia powiedziałabym Ci jak bardzo Cię kocham - potem bym znikła, nie słysząc tego jak odpowiadasz , że nie czujesz tego samego.
|
|
|
|