 |
Jak mam iść do przodu, aby nie bać się o przyszłość? Jak mam nie myśleć o tym co będzie, kiedy moja głowa przepełniona jest wieczną pustką, strachem, obojętnością i nienawiścią? Jak mam starać się odpędzać od siebie strach, kiedy niektóre sytuacje stają się silniejsze ode mnie, a ciało samo zaczyna mną władać? Jak mam pozbyć się wspomnień z przeszłości, które wpływają w znacznym stopniu na moją teraźniejszość? Jak mam odciąć się od tego wszystkiego i zacząć żyć od nowa, gdzie będę mogła zacząć ufać ludziom, wierzyć w ich słowa i zapewnienia, kiedy nadchodzą chwilę, gdy zwątpienie jest silniejsze od mojej odwagi? No, jak mam żyć, kiedy nie jestem w stanie dać kolejnego kroku do przodu, a w zamian za to po raz kolejny robię trzy duże kroki do tyłu? Może mi wytłumaczysz, jaka jest recepta na przełamanie swojego strachu?
|
|
 |
Nie daję sobie rady bez Ciebie. Nie potrafię się pogodzić z Twoim odejściem. To cholernie boli, gdy najbliższa mi osoba odchodzi. Zniknąłeś całkowicie z mojego życia, a ja? Nawet nie miałam szansy Cię uratować. Twoja drogą była dość krótka. Wiedziałeś, że masz przed sobą wspaniałą przyszłość, o którą mógłbyś zawalczyć. Miałeś ogromny talent do pisania. To było coś co wręcz kochałeś. Wystarczyła chwila, gdy potrafiłeś napisać wiersz pełen rymów bądź tekst piosenki. Nie zastanawiałeś się nad słowami. Pisałeś sercem i duszą. Kochałeś to robić. Sprawiałeś, że człowiek czuł się przy Tobie szczęśliwy. Byłeś zawsze dla mnie kimś bardzo ważnym. Kochałam Cię. Od samego początku Cię kochałam. Lecz Bóg postanowił inaczej ułożyć Twój scenariusz. Zabrał Ciebie do swojego raju, abyś stamtąd mógł czynić posługę, którą On sam Ci powierzył. Nie wiem, czy jesteś tam szczęśliwy, ale liczę na to, że do końca moich dni będziesz już czuwał nade mną i pewnego dnia sprawisz, że się spotkamy.
|
|
 |
nie jestem twoją własnością, aby być na każde twoje zawołanie. nie jestem twoją zabawką, abyś mógł mnie traktować w ten sposób, że kiedy ty sobie o mnie przypomnisz to ja stanę się obecna w twoim życiu. zrozum, jestem tylko dziewczyną, która ma uczucia tak samo, jak ty. i również mam prawo do odrobiny szacunku ze strony innych ludzi. czy to ci się podoba, czy też nie.. musisz zaakceptować, że nie będę ulegała każdym twoim żądaniom, czy prośbą. to ja będę stawiać reguły i wytyczać zasady, do których tym razem ty będziesz musiał się dostosować. a wiesz dlaczego? bo taka jest podział naszych ról. kiedyś to ty bawiłeś się mną, dziś ja bawię się tobą.
|
|
 |
Nie mówię, że to była Twoja wina,
chociaż mogłeś dać z siebie więcej.
Jesteś jeszcze taki naiwny.
Jak mogło do tego dojść,
za sprawą tak promiennej istotki.
I ta Twoja słodka i śliczna buźka.
W taki wstrętny sposób
coś tak pięknego,
że zawsze, kiedy zaglądam do wnętrza
wiem, że on wie, że nie lubię pytać.
Prawdą lub fałszem to może być,
On wciąż jest gotowy by mnie dorwać.
Tylko mnie nie zawiedź.
|
|
 |
Kiedy kończy się miłość, można spodziewać się wszystkiego poza odpowiedzią na pytanie dlaczego.
|
|
 |
Póki Cię nie poznałam, nie zwracałam uwagi na uśmiech innych.
Nie wiedziałam, że zwykły uśmiech może być tak cudowny.
To było coś absolutnie niezwykłego. Wystarczyło,
że kąciki Twoich ust unosiły się z byle powodu,
a ja zapominałam o całym świecie.
Przez te kilka sekund wszystko było proste i piękne.
Jak na najlepszym haju.
|
|
 |
1.Rodzimy się, jesteśmy małymi dziećmi. Poznajemy ten świat. Jest kolorowo. Spędzamy miesiące w objęciach rodziców. Czujemy ciepło płynące od nich do nas samych. Wiemy, że kształtujemy wyobraźnię, umysł, uczucia. Tworzymy własne ja i pomagają nam w tym ci, którzy będą przy nas bez względu na wszystko. Jesteśmy trochę starsi, lecz coś się zmieniło. Nie dostrzegamy już tamtejszych ciekawostek, świat nie jest już taki miły. Staje się ponury. Chodzimy do szkoły. Uczymy się i robimy to bardzo dobrze. Jesteśmy zadowoleni z siebie, lecz inni nie są. Zaczyna nas to boleć owszem, nic nie poradzimy. Czujemy się niedocenieni. Przychodzi dzień kiedy przejrzymy na oczy. To nie to samo! Coś dzieje się złego, ciągłe kłótnie, późne powroty do domu jednego z rodziców. Coraz głębsza samotność. I teraz, już jako małe dzieci doświadczamy złości tego świata. Nagle zaczyna być tak, kiedy nie ma dnia, gdy ktoś na nas nie nakrzyczy, gdy nas nie popchnie, nie zacznie poniżać czy nawet nie uderzy.
|
|
 |
2.Będzie kierować nim zepsuta myśl. Dlaczego zepsuta? Ponieważ inna, bez konsekwencji. Kiedy sięgają już po byle jaką butelkę, kiedy piją, kiedy zatracają się w tym swoim własnym ja i myślą : I TAK MI NIC NIE ZROBIĄ. Będzie jeszcze odrobinka zaufania, właśnie do tej drugiej osoby, która przeżywa to co my, która również nie ma już dalszych sił na walkę z potworem w domu. Przecież to miało być miejsce gdzie odpoczniemy, gdzie wszyscy razem będziemy cieszyć się swoją obecnością. Miejsce gdzie będziemy czuć się bezpiecznie. Lecz co mamy? Strach, rany, siniaki. Stan nietrzeźwości może doprowadzić człowieka do wielu złych rzeczy. Lecz po co zaczynać? Jakaś okoliczność, spotkanie. Spodobało się powtórzmy to! W ten sposób wpadamy w nałóg. Wciąga nas to, a my nie zdając sobie sprawy wpadamy i nie możemy przestać.
|
|
 |
3.Budząc się rano na kacu. Sam, bo przecież nikt nie będzie chciał być obok. Chwila otrząśnięcia, ale i tak brak pamięci o wcześniejszym dniu. Tracimy pracę, ponieważ nikt nie będzie chciał tworzyć zespołu z kimś takim. Pomagając jemu, pomożemy sobie. Co jeżeli nie wiemy jak, jeżeli osoba nie chce pomocy? Dorastamy w takim towarzystwie, wpływa to na nas, strasznie. Dostosowujemy się do tej sytuacji, ale nadal się z nią nie godzimy. Mamy zepsute ego, mamy inny świat. Oddalamy się od wszystkich, uciekamy i nic o sobie nie mówimy. Zawsze jest jakieś wyjście. Czy musimy trwać? Córka alkoholika, słyszymy. Mamy dość i wiedząc, że musimy wytrzymać jakoś istniejemy.
|
|
 |
4.Obiecujemy sobie w głębi serca, że nie będziemy tacy, że nie zniszczymy dzieciństwa swojej pociechy, tak jak zrobiono to nam. Nigdy, przenigdy nie uderzymy. A teraz pomyśl, że twój rodzic też sobie to obiecał i nie przetrzymał. Może chciałby się zmienić. A może nie potrafi. Może coś mu nie pozwala, może to jego ucieczka od problemów. Może należy mu się chwila odpoczynku, może na trochę odejść, wytłumaczyć. A może później wrócić i spróbować od początku. Może wybaczyć... Pierwszy łyk to chwila uniesienia, reszta to piekło.
|
|
 |
|
i co, i siedzę, i wyję, i siedzę, i wyję, bo on, bo chciałam, bo myślałam, bo miałam nadzieję, i chuj.
|
|
|
|