Nie daję sobie rady bez Ciebie. Nie potrafię się pogodzić z Twoim odejściem. To cholernie boli, gdy najbliższa mi osoba odchodzi. Zniknąłeś całkowicie z mojego życia, a ja? Nawet nie miałam szansy Cię uratować. Twoja drogą była dość krótka. Wiedziałeś, że masz przed sobą wspaniałą przyszłość, o którą mógłbyś zawalczyć. Miałeś ogromny talent do pisania. To było coś co wręcz kochałeś. Wystarczyła chwila, gdy potrafiłeś napisać wiersz pełen rymów bądź tekst piosenki. Nie zastanawiałeś się nad słowami. Pisałeś sercem i duszą. Kochałeś to robić. Sprawiałeś, że człowiek czuł się przy Tobie szczęśliwy. Byłeś zawsze dla mnie kimś bardzo ważnym. Kochałam Cię. Od samego początku Cię kochałam. Lecz Bóg postanowił inaczej ułożyć Twój scenariusz. Zabrał Ciebie do swojego raju, abyś stamtąd mógł czynić posługę, którą On sam Ci powierzył. Nie wiem, czy jesteś tam szczęśliwy, ale liczę na to, że do końca moich dni będziesz już czuwał nade mną i pewnego dnia sprawisz, że się spotkamy.
|