 |
Miała wyjechać na całe 2 miesiące. Całe dwa miesiące z dala od jej miłości. Chyba umrze z tęsknoty! Pożegnała się z nim już rano, więc czekając na pociąg była sama. Z słuchawkami w uszach siedziała na walizce myśląc jak mają wyglądać wakacje bez niego. A co jeśli znajdzie sobie jakąś wytapetowaną lalunie? A co jeśli tego nie wytrzymają? Przecież to aż 2 miesiące! Próbując powstrymać łzy wypatrywała pociągu. Po krótkiej chwili już szukała wolnego przedziału, jest! Weszła do niego niezgrabnie ciągnąc za sobą walizkę. Zatrzymała się w połowie drogi. – O mój Boże, co ty tu robisz?! – Wykrzyczała. Ten wstał, podszedł do niej, wciął od niej walizkę, objął w pasie i wyszeptał do ucha – Chyba, nie myślisz, że póściłbym Cię tam samą, co? – Zaśmiała się uradowana i pocałowała go namiętnie.
|
|
 |
Siedziała skulona na ławce w parku. Płakała. Wystawił ją. Wsadziła słuchawki w uszy i słuchając najsmutniejszej piosenki z odtwarzacza, schowała głowe między kolana dalej szlochając. Poczuła dłoń na swoim ramieniu, zerwała się na równe nogi, wyciągając słuchawki. – Przepraszam, kochanie, przepraszam. Matematyczka mnie zatrzymała, nienawidzę baby! Krzyczałem od początku parku, nie słyszałaś?- Mówił szybko, spojrzał na nią przepraszającym wzrokiem. Ta z zawstydzeniem spojrzała na swoje słuchawki i uśmiechnęła się delikatnie. CDN
|
|
 |
CD. Otarł jej łzy z policzka i pocałował delikatnie. – Misiu, musimy uciekać, bo jeszcze złapie nas deszcz. Chwycił ją za rękę i prowadził w strone jej mieszkania. Deszcz padał coraz mocniej mimo to oni szli powoli rozmawiając. Kiedy wreszcie doszli do domu dziewczyny, byli cali mokrzy. Tuż przed pożegnaniem objął ją w mocno w pasie i pocałował. – No, urwisie, tylko weź apsirinę, bo jeszcze mi zachorujesz – i pocałował ją raz jeszcze. Sama nie mogła zrozumieć jak mogła pomyśleć, że ten cudowny chłopak mógł ją zostawić. Eh, głupia ty!
|
|
 |
Są jeszcze 52 powody dla których mogłabym się w Tobie zakochać . Z poprzednimi 48 chuj wie co się stało . / fuckingmaster
|
|
 |
siedziałam w parku z kilkoma kumplami, byliśmy już nieco nawaleni, odpalaliśmy kolejne szlugi. wtedy bez opór podszedłeś do nas i kucnąłeś przy mnie. złapałeś za nadgarstki.- kochanie, kochanie proszę Cię! co Ty robisz?- spojrzałam na Ciebie drwiącym spojrzeniem.- już Ci nie wystarczam.- syknęłam przez zęby.- nie rozumiem o czym mówisz.- odparł, jednak zauważyłam Jego wystraszone spojrzenie.- widziałam Cię z Nią. wiedziałeś, jak nienawidzę tej suki, no!- krzyknęłam, i dałam Ci w twarz.- ale to Ciebie kocham.- szepnąłeś, jakby nigdy nic. wtem głos zabrał jeden z kumpli.- stary, uważasz, że Ona da sobą pomiatać? że będzie z kimś kto wczoraj migdalił się z inną? spójrz na Nią. spójrz na Jej proporcje, biust, tyłek. każdy chciałby się z Nią pieprzyć, ale tylko Ty miałeś ten przywilej.- powiedział. zatkało mnie. na prawdę, nie wiedziałam co powiedzieć.- no i?- zapytałeś w końcu.- no i oficjalnie: właśnie straciłeś i ten przywilej, i tą lalę. mianowicie- szczęście, frajerze./ sucz.xd
|
|
|
|