Siedziała skulona na ławce w parku. Płakała. Wystawił ją. Wsadziła słuchawki w uszy i słuchając najsmutniejszej piosenki z odtwarzacza, schowała głowe między kolana dalej szlochając. Poczuła dłoń na swoim ramieniu, zerwała się na równe nogi, wyciągając słuchawki. – Przepraszam, kochanie, przepraszam. Matematyczka mnie zatrzymała, nienawidzę baby! Krzyczałem od początku parku, nie słyszałaś?- Mówił szybko, spojrzał na nią przepraszającym wzrokiem. Ta z zawstydzeniem spojrzała na swoje słuchawki i uśmiechnęła się delikatnie. CDN
|