|
` Jedynym złym krokiem jest ten niezrobiony.
|
|
|
` Twoje marzenie, to nie to, co znajdujesz w swoim śnie, lecz to co nie pozwala Ci zasnąć.
|
|
|
(1)Jest mi z nim świetnie.Taki wymarzony książę z bajki.Nie widzę świata po za nim, jest moim ideałem.Kocham go tak że nikt tego nie ogarnie.Na dzień dzisiejszy nie wiedziałam jeszcze , że przeżyje horror.Idąc ulicą kompletnie nie kontaktując z rzeczywistością, zakochana po uszy, widzę Jego. Z nią. Przytulających się.Stoję i nie dowierzam, po prostu nie mogę uwierzyć.Czy to naprawdę on?.Tak, dostrzegam ten jego uśmiech cwaniaczka.Po chwili nasze oczy się spotykają.Nie wiem co robić.Każda część mojego ciała jest sparaliżowana.Czuje ból. Przeszywający mnie wszędzie. Uciekam.Nie wiem co się dzieje. Chce tylko uciec jak najdalej stąd. Kompletnie Nie wiem co robić i co myśleć. Jestem w domu, jest pusty. Nogi się pode mną uginają.Upadam.Krzyczę.Płaczę. Jestem sama z bólem który nie daje mi funkcjonować.Nie mogę oddychać.Duszę się.Nadeszła chwila spokoju. Siadam na łóżku. Mam zamazany obraz. W głośnikach słyszę piosenkę , przy której siedzieliśmy i darzyliśmy się uczuciem
|
|
|
(2)Nagle przypominają mi się te wszystkie najpiękniejsze chwile spędzone razem. Wszystkie najpiękniejsze pocałunki.Czuję tylko łzy spływające po policzkach.Widzę Go.Widzę jego roześmiane oczy. Nie kontroluje myśli, nie panuje nad tym. Trwa agonia smutku, rozpaczy i okropnego bólu. Ocieram oczy i widzę jakby otwierające się drzwi.Wstaje i za mgłą widzę Jego.Podchodzi do mnie i patrzy się w moje oczy. Chce krzyczeć, nie mogę, nie mam sił. Chcę tylko mu powiedzieć szeptem że go nienawidzę, ale nie mogę. Usta odmawiają posłuszeństwa gdy patrze w te jego kurewsko piękne oczy.Widzę jego usta zbliżające się do moich i gdy chce spleść nasze ręce w jedność, on znika. Nie ma go.To wszytko tylko moja pierdolona wyobraźnia.Ból zwiększył się jeszcze bardziej. Minęło parę dni. To nie byłam ja. Nie mogłam tak dalej. Wzięłam coś ostrego i po paru minutach poczułam cudowny spokój. Tego mi było trzeba.Nie mogłam żyć bez niego.Zamknęłam oczy.Ostatni oddech dedykowałam właśnie jemu.Nastąpiło wykrwawianie
|
|
|
Tak walczę ze złem, a zło rośnie we mnie z każdym dniem.
|
|
|
nie stawiam śmieci z przyjaciółmi na równi, jak mam kogoś za szmatę, z nim nie biję piątek, jak cisnę mu w czwartek, to z nim nie piję w piątek, pierdolę to, mam swoją dumę;)
|
|
|
jeżeli miłość to ból, wiemy tu coś o miłości i wiemy tu co to trud i co to brak możliwości, co ciągnie w dół nawet jak umiesz latać, żeby wydostać się z chmur musisz się sporo namachać, bo dla nas nie ma łatwo, a płakać nie ma co
|
|
|
pnę się po równoległej ścieżce do góry i wyjście w dresie na osiedle mi nie zabierze przeczytanej literatury, nieważne jak mnie widzą, nie jestem głupia na pewno, chyba lubię się burzyć i bunt jest zawsze ze mną
|
|
|
myślisz, że będzie spoko? wątpie!
|
|
|
Zapomniałam o nim, teoretycznie. Nie myślę już o nim całymi dniami, usunęłam jego numer GG i nie przywracam go kilkakrotnie na dzień by zobaczyć czy w jego opisie nie istnieje imię nowej dziewczyny, nie jest główną postacią w moich snach, nie wyobrażam go sobie w każdym chłopaku, którego spotkam na ulicy. Bez obaw chodzę drogami, którymi kiedyś chodziliśmy razem. Nie płaczę kiedy w radiu usłyszę "naszą" piosenkę. Ale uczucie i jak wspomnienia, pozostały. Lubię siadać przy laptopie i oglądać Twoje zdjęcia, czytać stare archiwum na GG czasem śmiejąc się do łez z naszych nocnych rozmów, nie raz zdarza mi się leżąc w łóżku patrzeć na sms'y od Ciebie w których tak słodko mnie nazywałeś. Czasem wybucham płaczem, ale nie trwa to długo. Przecieram policzki, orzeźwiam twarz zimną wodą i wracam do tego co się dzieje teraz. Już nie kłócę się z losem, tak widocznie musiało być. Miłość nie była dla nas./whistle
|
|
|
gapiłam się w niego jak kobieta na diecie w kawałek ciastka .
|
|
|
Zajebiście trudno zrozumieć fakt , że tak bardzo Ci zależało i nagle przestało.
|
|
|
|