 |
Nienawidzę tych cholernych wieczorów , gdy w domu panuje cisza , a wokół mnie pustka . Właśnie wtedy nadchodzi czas , w którym mam najwięcej myśli . Rozmyślam , choć nie chcę . Zbyt wiele myśli chodzi mi po głowie . O nim , o miłości , o tym jak czuję się samotna . Oczywiście z tego całego smutku zaczynam płakać i nie mogę się opanować .. Tak bardzo nienawidzę tych myśli .. Myśli , że jest mi tak źle .. Wtedy właśnie najbardziej jest mi brak tej drugiej osoby .. / jtw .
|
|
 |
I właśnie teraz chciałabym najbardziej żebyś był. tak strasznie czuje, że Cię już nie ma. Tak strasznie chciałabym teraz do Ciebie zadzwonić i powiedzieć Ci jak mi źle i co się stało. I żebyś Ty powiedział to swoje 'będzie dobrze kochanie, chcesz żebym do Ciebie przyjechał?' I żebyś przyszedł i mnie przytulił i obiecuje wtedy od razu czułabym się lepiej.Więc do cholery czemu jest wszytko na odwrót. Czemu ja nadal płacze ? czemu nie pukasz do drzwi, czemu nie mówisz tego swojego słodkiego 'kocham Cię'. Czemu to wszystko jest chujowe.?
|
|
 |
Rób ten cholerny bałagan w moim życiu , bądź przyczyną moich łez , wypalanych papierosów , rób co tylko chcesz , ale kurwa bądź przy mnie .
|
|
 |
Nawet kac nie męczy mnie tak jak ty .
|
|
 |
-Chcę być Twój na zawsze , chcę byś była moja na wieczność . -zbliżył się do mnie i wyszeptał do ucha . - Proszę Cię , nie rań mnie .. Nie mów na zawsze , na wieczność .. Przecież nic nie trwa wiecznie .. Dobrze pamiętasz jak cierpiałam po tym , gdy on mi to powiedział , a potem w chuja zrobił . - odparłam zalana łzami . Bez słowa zbliżył się jeszcze bardziej i mocno przytulił . - Na mnie możesz liczyć . Ja Cię nie zawiodę . Obiecuję . Uwierz mi . Proszę .. Kocham Cię , cholernie Cię kocham ! .. - wykrzyczał . Po tych słowach położyłam głowę na jego ramieniu i resztkami sił wyszeptałam : " Tylko mnie nie skrzywdź , Kochanie .. " . / jtw .
|
|
 |
Kiedy już myślisz, że to koniec, pojawia się nadzieja. Kiedy nadzieję już masz, pojawia się koniec...
|
|
 |
Pamiętam jak mówiłeś , że nienawidzisz , gdy dziewczyny przeklinają . Pamiętam jak mówiłeś , bym nie związywała włosów , że kochasz gdy są rozpuszczone . Pamiętam , gdy mówiłeś żebym pod żadnym pozorem nie zmieniała ich koloru , że nie ma piękniejszego . Pamiętam , gdy mówiłeś , że nie lubisz , gdy ubieram się na czarno , że chcesz bym była kolorowa . I na zewnątrz i wewnątrz . Gdy niedawno mnie spotkałeś miałam związane włosy , w innym kolorze . Byłam ubrana prawie cała na czarno . Przeklinałam jak najęta opowiadając coś koleżance . Mijając mnie , spojrzałeś na mnie zawiedzionym wzrokiem . Myślisz , że to był mój jednorazowy wygląd ? Nie . Ja już taka jestem . Lubię od czasu do czasu ubierać się na czarno . Uwielbiam mieć włosy związane w kucyk i podoba mi się mój aktualny kolor włosów . A przeklinam już z przyzwyczajenia . I to wcale nie na złość tobie . / jtw .
|
|
 |
- telefon Ci dzwoni, nie odbierzesz?
- nie.
- odbierz, może to coś ważnego.
- siedzisz mi na kolanach, więc nie możesz dzwonić, a co może być ważniejszego od Ciebie?
|
|
 |
Idąc ulicą wyobrażam sobie setki sytuacji , w których mogłabym Cię za chwilę spotkać . Wymyślam dialogi , które miałyby między nami zajść , wyobrażam sobie Twój wygląd , Twój uśmiech . Planuję wszystko tak dokładnie , by było idealnie . Jednak to tylko moje chore wymysły .. / jtw .
|
|
 |
Tak . Chciałabym , aby powiedział mi , że żałuje , że tak się stało , że chciałby znów być ze mną . Chciałabym , aby powiedział , że wciąż mnie kocha . I nie . Nie dlatego , że chciałabym znów z nim być , bo ja już nic nie czuję , lecz dlatego , że chciałabym wygrać tą chorą walkę , którą toczymy między sobą . / jtw .
|
|
 |
I szłam ulicą , gdy nagle wyprzedził mnie motor . Wszędzie poznałabym ten cholerny plecak . To był on . Mijając mnie obrócił głowę lekko w bok i spojrzał się uśmiechając się arogancko . Nagle coś we mnie pękło . Miałam mieszane uczucia . Myślałam , że zaraz łzy zaczną mi się lać strumykiem . Kilka metrów dalej zatrzymał się . A ja wciąż podążałam w jego stronę . Zszedł z motoru , odwracając się w moją stronę . Patrzył na mnie jak gdyby nigdy nic . Byłam już blisko niego . Nie wiedziałam jak się zachować . Spuściłam głowę , by nie widział mojego chwilowego zmieszania . Jednak do głowy wkroczyły mi słowa "Anita , daj spokój ! unieś tą cholerną głowę ! pokaż mu , że już na prawdę ci nie zależy ! co było to było . " . Po wielokrotnym powtórzeniu sobie tych słów , przeszłam dumnie obok niego . Przez chwilę spojrzałam na niego swoim ciętym wzrokiem , a on na mnie tymi zielonymi oczami , które tak niegdyś kochałam . Miał w nich jakiś smutek , ale o to mi przecież chodziło .. / jtw .
|
|
|
|