Spojrzenia aż ciężkie od znaczeń, mówiące wszystko, czego nie wytłumaczę Ci, czego nie powiem inaczej już, a teraz wracam do domu, i mówię do Ciebie w myślach godzinami, o tym jak bardzo mnie boli, że wciąż się mijamy, że chciałbym mieć więcej czasu, lecz czy to coś zmieniłoby miedzy nami?
Bo chyba specjalnie drzwi co nas dzielą zostawiamy wciąż niedomknięte w niemożliwości pożegnań.
|