Obecnie uprawiam roszczeniowość umiarkowaną. Jeśli mnie ktoś zawiódł, to oszczędzam mu wywodów na temat przykrości jakiej doświadczyłam. Roszczę sobie natomiast prawo do umiarkowanego kontaktu oraz życzliwej obojętności. To w pewnym sensie takie "mam cię w dupie" bez uprzedniego smrodu, który może wywołać sensację wśród ludzi pozbawionych umiejętności prowadzenia sensownych, szczerych rozmów.
- Marta Tatka
|