Przez długie lata byłam pewna, że to właśnie mój ojciec jest tym wyjątkowym człowiekiem, który przeskoczyłby dla mnie ocean. Rycerzem stojącym na straży córki. Cóż… pomyliłam się. Nie tylko nie przeskoczył oceanu, ale nawet kałuży. Nie. On mnie w nią wepchnął i przeszedł po moich plecach suchą stopą, podczas gdy ja zaczynałam krztusić się brudną wodą.
|