szła w deszczu na moście, na palcu kręcąc rewolwerem. szła i się uśmiechała. udawała, że wszystko jest w porządku, tak jak zawsze. ale tego wieczoru to nie był zwykły spacer. tym razem to miał być jej ostatni. stanęła na samym środku. spoważniała i spojrzała w dół. było bardzo wysoko i wiedziała, że jest to niebezpieczne. przesiąknięta od deszczu zaczęła tańczyć. kręcąc się śmiała się głośno. na tyle głośno, że ludzie przejeżdżający zaczęli zwracać na nią uwagę. zatrzymała się i zastanowiła. postanowiła zagrać w 'rosyjską ruletkę'. wzięła pistolet w dłoń, kręcąc magazynkiem przyłożyła broń do swojej skroni. nagle przycisk, ślepy strzał. samochody zaczęły się zatrzymywać, krzyczeć, że jest nienormalna. wtedy ona zrobiła dwa kroki w tył. poczuła, jak leci, rozbijając czaszkę o kamień. jej problemy się skończyły, jej zmartwienia. ona sama się skończyła.
|