zabraniałeś mi palić. kiedy tylko zauważyłeś w mojej dłoni papierosa, natychmiastowo wkurzałeś się na mnie i mówiłeś, że nie pozwolisz mi na powolną, autodestrukcyjną śmierć. Okaże Ci szczyt mojej bezradnosci idąc dzisiaj w nasze miejsce, siadając i odpalając papierosa zacznę Ciebie wołać, abyś znów zabronił mi tego palenia. przecież wiesz, że zawsze byłam przekorna. przecież wiesz, że miałam rację z tym, że są sprawy, które zabijają znacznie szybciej niż palenie. przecież ostrzegałam, że nie warto się we mnie zakochiwać. Nie jestem tego warta.
|