Dookoła pełno ludzi upodabniających się do siebie, a ona stoi, rozgląda się, jej myśli wirują, zataczając ciągle jedno, obłędne koło. Ona ma tylko siebie, jedynym towarzyszem jej życia jest przejmujący ból. Nie opuszcza jej na krok. Nauczyła się tak żyć. Natłok wspomnień, multum uczuć skrywanych pod maską niesamowitej obojętności. Twarz z mimiką niewzruszonej lalki opanowana do perfekcji. Ona cały czas jest, ale nikt jej nie zauważa, nikt nie widzi jej bólu. Wszyscy się śpieszą. Nikt nie zapyta co jest powodem zebranych w jej oczach łez. Zimne, obojętne miasto, a w tym wszystkim zagubiona istota niemo wołająca o pomoc./d
|