Nie chcę od Ciebie wiele. Nie chcę, żebyś
wciąż trzymał mnie w ramionach, nie
przestawał całować moich ust, włosów i
głowy. Nie potrzebuję żebyś z każdym
krokiem wyznawał mi uczucia, byś
zapominał jak oddychać patrząc na mnie,
czuwał przy mnie kiedy zamknę oczy
znużona snem. Chcę tylko móc
powiedzieć Ci wszystko, wyszeptać do
Twojego ucha te paranoje rodzące się w
mojej głowie i wiedzieć, że choć znów
myślę jak dziecko, jestem w Twoich
oczach tą samą dziewczyną, którą byłam
przed momentem. Chcę wiedzieć, że
mimo wszystko będziesz szedł ze mną
przez piekło, trzymając mnie za rękę.
Żeby Twój uśmiech był lekarstwem na
moje lęki i żebyś mimo wszystko mnie
kochał, to tak za pamięci.
|