To mój list pożegnalny do Ciebie. Bo nikt inny go za mnie nie napisze, a wiem że i tak tego nie czytasz więc chociaż tutaj mogę napisać wszystko, co mam ochotę Ci napisać. Co mam ochotę Ci wykrzyczeć prosto w tą cudowną twarz. Znów Cię pocałować, poczuć ten zapach, wtulić się w Twe twarde ciało i zapomnieć o tym co mi napisałeś. Kurwa, ale ona ma szczęście. Bo przecież to dla niej mnie porzuciłeś. Bo przecież dzięki niej byłam tylko zwyczajną szmatą. Miałeś w dupie co się ze mną dzieje, bo przecież laska która tak czy siak rzuci Cię dla innego - jest ważniejsza. Próbowałam, próbowałam sprawić byś mnie pokochał bez pamięci. Ale przecież życie nie chce tego, czego my chcemy. Nie zapomnę naszej herbaciarni. To przecież przez Ciebie uzależniłam się od naszej ' yerba mate '. Tak, ta cudowna yerba i Twe usta. Pierwszy ich dotyk na moich w tej herbaciarni w Gliwicach. To tam wszystko się zaczęło, to tam zrodziło się moje marzenie do Ciebie. Ułożyłam w swej głowie jeden cel - Twoje szczęście.
|