Okazało się, że nieskończoność jednak posiadała swój kres. Na jej końcu dwa demony chodziły w kółko i żaden z nich nie wiedział kiedy skończyć, a Bóg wyglądał przez okno i spoglądał z niezadowoloną miną. Głupota była kresem nieskończoności.
Krew zamknięta w systemie rur huczała, kolejna kropla upadła na ziemie, a modlitwa została wypowiedziana. Odbijające się w skórze kości, pętla zaciskająca się na szyi, brak powietrza.
Rozproszeni ludzie plątają się bez celu, wpadają pod auta, skaczą z mostu, żyją i już są martwi, sekunda i nie pozostaje po nich ślad. I o ile było by ludzi mniej każdego dnia... nikt by nie zauważył. Życie idzie na straty, zmarnowane zdrowie, skutki wychowania. / STARK .
|