Znowu czujesz, jak serce nabiera tempa, później zwalnia, czujesz, że zaraz nie da rady, słabniesz, siedzisz na kanapie, z kolegą, który wyciąga Cię na parkiet, odmawiasz. Patrzy w oczy, znowu coś się dzieję, patrzysz na jego usta, ale ich nie całujesz, jesteś cierpliwa, czekasz, nie możesz zawieść, w końcu jeszcze tylko cały miesiąc i kilka dni, w najlepszym wypadku. Czekasz kilka minut, poprawia CI się stan zdrowia, lecisz do palarni, szybko po wódkę i piwo, znowu parkiet. Kocham takie życie, pomimo, że serce wysiądzie przy najbliższej imprezie.
|