|
I nic się nie zmienił, jest taki sam; tak samo arogancki, pewny siebie, zmieniający dziewczyny jak rękawiczki. Nic go to nie nauczyło, a mi tak przykro. Ale chciałeś? - Wybrałeś! :)
|
|
|
I cieszę się, że ktoś uświadamia mi, że planowanie jest złe, że kierowanie się tylko i wyłącznie rozumem, nie jest właściwie. Choć tego nie rozumiem, choć cały czas się o to kłócę, że bronie zawzięcie myślenia, dziękuję. Ale nigdy nie będę kierowała się sercem za dużo razy i ono skopało mi dupę.
|
|
|
I czuję się tak bardzo wykorzystana, czuję złość, opętanie, znowu złość i rozpacz, wielką rozpacz. Mam ochotę rozpierdolić wszystko i wszystkich o ścianę, pobić, dźgnąć, patrzeć jak się wykrwawiają na moich rękach, zabić. Chcę zniszczyć wszystko, w co kiedyś wierzyłam. Nie chcę byście już kiedykolwiek opowiadali niestworzone historię, nie chcę by ktoś na Was się przejechał tak jak ja to zrobiłam. Byle do jutra, poznam prawdę; nie chce składać obietnic, ale zapierdole.
|
|
|
'Klnę się, że oczy me Cię nie kochają. Każde z nich tysiąc wad w Tobie znajduje. Serce me kocha to, czym pogardzają. Na przekór temu, co widzą, miłuję..'
|
|
|
Czuje, ze za bardzo angazuje sie w to czego tak na prawde wczesniej nie chcialam. Boje sie, ze nie poradze sobie z tak wielkimi uczuciami jak milosc, zaufanie.. daje rade ledwo opanowac zlosc, a co dopiero mowic o takich wielkichemocjach, zwiazanych z drugim czlowiekiem, ponoc to jak uzaleznienie Boje sie, ze nie dam rady, bede zbyt niedobra.
|
|
|
Jutro te święto, które tak bardzo lubiłam ze wszystkich w roku.. powinniśmy iść tam razem, jak na spacer za rękę jak mi obiecywaleś.. jednak dzis nie ma możliwości, nie damy rady spełnić tych obietnic, które wypowiedzielismy, kilka miesięcy temu..
|
|
|
W jednej chwili, majac jego telefon w dloniach, poczulam ze traci w moich oczach, trace do niego szacunek, ze straci moja milosc, jaka go dazylam. Nie chcialam go nigdy oskarzac, jeszcze tego nie zrobilam, nie mam na tyle odwagi, by powiedziec, ze wiem o romansie, o kochance, i jest zerem. Od prawie dwoch miesiecy odpowiadam mu pol slowkami, olewam na calej lini. To odrobine nie sprawiedliwe, nie powinnam. Ale tym razem to jego wina, od spieprzyl sprawe.
|
|
|
Jak się czuję? W tym tygodniu minął 3 tygodnie od ostatniej wiadomości, od ostatniego znaku życia, te cholerne obietnice, które pamiętam, ale nie chcę byś był mi wdzięczny za kontakt, którego potrzebowałam ja, jak i Ty. Że tylko ja nie zwątpiłam, że tylko ja zdobyłam się na odwagę i zdobyłam nowy kontakt. Nie chcę byś robił cokolwiek z litości, czekam na listopad, bądź moim listopadem, proszę.
|
|
|
'I'm better off alone anyway (...)'
|
|
|
7 października, dobry sms. 'Cześć. W sumie napisałem tylko po to żeby Ci powiedzieć, że bardzo za Tobą tęsknie. Twoim zapachem perfum, dogryzaniem, dotykiem itd. Nie odpisuj...' - to cholernie miłe, ale było kilka niewłaściwych akcji, a ja nie ufam po raz drugi, a tym bardziej nie jestem tylko do przytulania.
|
|
|
Znowu czujesz, jak serce nabiera tempa, później zwalnia, czujesz, że zaraz nie da rady, słabniesz, siedzisz na kanapie, z kolegą, który wyciąga Cię na parkiet, odmawiasz. Patrzy w oczy, znowu coś się dzieję, patrzysz na jego usta, ale ich nie całujesz, jesteś cierpliwa, czekasz, nie możesz zawieść, w końcu jeszcze tylko cały miesiąc i kilka dni, w najlepszym wypadku. Czekasz kilka minut, poprawia CI się stan zdrowia, lecisz do palarni, szybko po wódkę i piwo, znowu parkiet. Kocham takie życie, pomimo, że serce wysiądzie przy najbliższej imprezie.
|
|
|
Październik to nie czas na miłość..
|
|
|
|