Gdy poczułam pod nogami usypaną żwirem drogę, która biegnie przez park, bez namysłu odpaliłam papierosa. Zaciągnęłam się porządnie dymem. Nareszcie jest tak, jak być powinno, pomyślałam. Przepełniał mnie wewnętrzny spokój. Nikt niczego ode mnie nie wymagał, nikt nie miał żadnych pretensji, nie musiałam nic robić. Mogłam spokojnie oddychać i nic mojego oddechu nie zakłócało. Nic nie przyspieszało bicia mojego serca, mogło wreszcie odpocząć. / thedream
|