i wyobrażała sobie leżąc wieczorem w ciepłym łóżku, jego usta. takie delikatne, teraz całujące jej. jego dłonie, które dotykały. Boże- myślała. Proszę, spraw, żeby mnie pokochał. Nie pozwól odebrać mojego szczęścia. Wyobrażała sobie jak szepcze jej ciepłe słowa do ucha, ten błysk w jego oku, gdy kogoś naprawdę kocha. I pozwól - pomyślała- zatrzymać mi marzenia. Bo tylko one mi zostały.
|