Zaczyna się niewinnie. Najpierw kilka smutnych myśli, parę łez, garstka żałości. Tylko tyle. To przecież takie niegroźne. Każdy przecież się smuci, każdy miewa gorsze dni. To jeszcze o niczym nie świadczy. Takie chwili to normalność, zwykła szara codzienność, która nie wróży niczego niedobrego. Przecież jedna kropla wcale nie musi być zwiastunem ulewy. Przecież jeden mały smutek nie musi oznaczać lawiny rozpaczy. Ale jeśli smutek pojawia się co noc, co dzień, co sekundę? Czy to już zguba dla smucącego się? Jak często musi być źle, by dobro było tylko dodatkiem, który pojawia się tak często jak deszcz na Saharze? Mała kropla, krótka chwila zła, i fala śmierci uderza w twój świat niczym tsunami. I nic nie możesz zrobić. Jesteś tylko małym człowieczkiem, który swoją siłą nie przewyższy ogromy armii wroga. / black-lips
|