Nie potrafię. Nie potrafię uciec od tego co mnie otacza. Brak perspektyw, to wszystko mnie przerasta. Co zrobić by żyć, żyć tak jak kiedyś. Co pękło we mnie że nagle nie potrafię już tak beztrosko myśleć. Chciałabym wrócić do chwil które były najważniejsze do ludzi za których ja oddałabym wszystko a oni ? Ich już nie ma. Większość za którą oddałabym życie znikła. Pokazała że nie warto było. Teraz wiem muszę radzić sobie sama tak jak radziłam sobie wcześniej. Czy to ja zrobiłam się poważna czy to ludzkość schodzi na psy ?
Gdzie Oni są ci wszyscy moi "Przyjaciele" ?
|