Dzis sie nie gubie.moze wiele nie rozumiem, moze nie potrafie wbic sobie do glowy, ze nie mozna miec wszystkiego, ze ja zwyczajnie za wiele oczekuje, ze chce cudow. Mysle czesto o tym jak bylo, mimo, iz po co to rozgrzebywać? Mysle o tym, dlaczego tak, a nie inaczej.
Mam balagan, dosc niezdrowy balagan w glowie. Jednak nie probuje go poukladac, on stal sie elementem tego, co mam kazdego dnia. Gdzies pomiedzy cieplymi ramionami, calowaniem jego ust, kawy do lozka i innymi rzeczami, ktore ubarwiają zycie, musi byc miejsce na balagan, prawda? na czekanie na zmiany, czasem na łzy i slowa 'nie dam juz rady', aby uswiadomic sobie, ze wlasnie ja dam radę .
|