|
delikatnie podgryzał moje ucho, namiętnie przy tym pomrukując . przymknęłam powieki, delektując się chwilą, przy okazji opacznie szukając jego dłoni . - lubię cię - szepnął mi wprost do narządu słuchu . zacisnęłam kurczowo dłoń, przerywając działania, które podjęłam wcześniej . odwróciłam się do niego energicznie i spojrzałam w jego niemiłosiernie czarne oczy . - lubisz, tylko lubisz ? - szepnęłam, dławiąc się każdym swoim słowem . zaśmiał się cicho . - a na co liczyłaś ? - odparł oschle . zaczęłam nerwowo zbierać swoje ubrania z podłogi, i ubierać się w nie pospiesznie . kiedy tylko byłam gotowa do wyjścia, pobiegłam w kierunku drzwi . przez długi czas towarzyszył mi jeszcze jego przeciągły, szyderczy rechot .
|